Koleżanka, z którą pewien czas temu ratowałyśmy bezdomną kotkę Mimi i jej kocięta z zamojskiego osiedla, potrzebuje pomocy.Kotka po wielu zawirowaniach i zmianach miejsc pobytu,trafiła na dożywotni dom tymczasowy w Zamościu.Pozostanie tam do końca swych dni, lecz pani,która otoczyłą ją troskliwą opieką ,ma sporą gromadkę własnych kotów.Leczenie Mimi jest dla niej sporym obciążeniem finansowym.

Kotka została poddana sanacji- jej stań uzębienia był fatalny,jest po 4 zabiegach dotyczących oczyszczenia jamy ustnej.Ostatni ząb :kieł został niedawno (pierwsze dni nowego roku)usunięty po krwotoku,bo otworzyła się przetoka.

Kotka jest również na specjalistycznej drogiej karmie, ze względu na brak uzębienia nie je tego co inni jej towarzysze w domu tymczasowym.

Mimi jest kotem specialnej troski , pod opieką weterynaryjną gabinetu dr Pfeifera w Zamościu.Na początku swej drogi ku lepszemu życiu, byla również poddana operacji usunięcia śrutu w okolicy uda,być moze ktoś do niej strzelał z wiatrówki ...W wyniku zaawansowanego leczenia okazało się ,że ma też chore nerki...

Waleczna Mimi ,rodząca miot za miotem wygrała życie ,pomóżmy jej wspólnie wygrywać dalej,gdyż sama nie poprosi...

W lecznicy pozostawiła dlug do spłacenia, a to jeszcze nie koniec jej leczenia,w imieniu tych bezbronnych i niezawinionych , pomóżmy uzbierać potrzebną kwotę ...