Mój pełen energi piesek, został otruty przez okropnego człowieka, sąsiada który nienawidzi zwierząt. Była to trutka na szczury. W pewnym momencie piesek nie przypominał siebie - cały czas wymiotowal, miał wielkie oczy, ledwo chodził, nie mógł utrzymać równowagi. Wzięłam ostatnie pieniądze od mamy, zawiozlam go do weterynarza. Mieszkamy na wsi i podejście niektórych ludzi do zwierząt mnie przeraża, moje prośby o pomoc nie były w ogóle brane pod uwagę. Dostał już kilka razy kroplowke. Nie mam pieniędzy na dalsze leczenie a piesek ma zapalenie trzustki.. Prawdopodobnie konieczna będzie transfuzja krwi. Nadal jest bardzo słaby, kroplowki trzymają go przy życiu. Cały czas płakałam, nie wyobrażam sobie że może go nie być, to najukochanszy pies na świecie. Proszę o każdą złotówkę, wiem że sama wiele będę jeszcze musiała dopłacić ale zrobię wszytko by go wyleczyć.