Dzień dobry, mam na imię Patryk i chciałem przedstawić Państwu moją historię.

Ponad 30 lat temu podczas przysłowiowej "chwili nieuwagi" raczkując podparłem się o rozgrzane żeliwne drzwiczki pieca kaflowego, które poważnie oparzyły mi obydwie dłonie sklejając skórę.

W trakcie mojej historii lekarze chcieli podjąć się operacji przywrócenia sprawności szczególnie w lewej dłoni, w której skutki były dużo bardziej widoczne - w 3 palcach skutkiem były duże przykurcze, mały palec został dożywotnio przykurczony bez szansy na uzyskanie pełnego wyprostu - operacja nie doszła do skutku ze względu na wykrytą anemię.

Nieoczekiwanie w marcu tego roku jeden z lekarzy na drugim końcu Polski zdecydował się podjąć operacji uwolnienia przykurczów w stawach MCP/PIP oraz DIP palców 2-5 i przywrócenia ich sprawności.

Zabieg trwał ponad 2 godziny i finalnie zakończył się ~200 szwami na 4 palcach i części śródręcza.

Prawa dłoń nie może być operowana - ryzyko poważnych komplikacji po zabiegu jest zbyt wysokie.

Ze względu na przekroczenie progu 18 lat zarówno operacja jak i rehabilitacje musiały / muszą odbyć się prywatnie - rehabilitacje potrwają ponad rok i pochłoną sporo - koszty operacji, dojazdów, opatrunków i rehabilitacji oscylują łącznie na ponad 30tys. złotych

Kwota samych rehabilitacji jest wysoka i trudna do osiągnięcia po opłaceniu kosztów związanych z operacją dlatego będę wdzięczny za najmniejszą nawet pomoc oraz udostępnienie zbiórki.

Za wszelką, nawet najmniejszą pomoc z góry bardzo dziękuję!