Edit:

Hej kochani, zacznę przede wszystkim od podziękowań.. ❤️

Z całego całego serca dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierali w tym nie przyjemym dla nas czasie..❤️

Rodzinie, przyjaciołom, znajomym i osobom, których mimo, że nie znamy to i tak otworzyli dla nas serca i nam pomogli!🥰

Na prawdę wdzięczność jaką mam jest nie do opisania! Dzięki Wam Tequila dostała kolejną szansę!😍❤️

Wczoraj odbył się zabieg, bardzo przepraszam, że nie odpisałam wszystkim od razu, ale niestety było takie opóźnienie, że operacja odbyła się dopiero o godzinie 18 45. My nic nie wiedzieliśmy, kazali tylko ciągle czekać.. to czekanie było tak męczące..

Ale wracając do tego co wyżej pisałam.. Nie spodziewałam się takiego odzewu co do sytuacji, jestem tak szczęśliwa, że mogłam na was wszystkich liczyć.🥲❤️

Gdyby nie wy to operacja na pewno nie odbyła by się tak szybko i Tequila by nadal cierpiała..

Tequila po mału wraca do siebie.

Początkiem nowego roku mamy pierwszą wizytę kontrolną w Czechach, wtedy będziemy wiedzieć troszkę więcej.

Za dwa tygodnie ściągnięcie szwów.

Przez 6dni będzie dostawać leki przeciwbólowe.

Kochani dziękuję po raz kolejny! ❤️

Wszystkim życzymy dużo zdrowia!❤️

Witam. Nazywam się Dominika i jestem właścicielką dwuletniej Tequili. Niestety sprawy potoczyły się u nas niesłychanie szybko i drogo, za co prosimy Was o pomoc.

Historia wygląda tak, że 21 czerwca nasza Tequila zaczęła kuleć na przód. Udaliśmy się oczywiście do weterynarza i po podaniu leków nastąpiła chwilowa poprawa. Pomimo tego z początkiem lipca znowu pies zaczął kuleć. Znowu leki, zalecenie krótkich spacerów, a po dwóch tygodniach zalecenie zwiększenia ruchu. Wtedy kulawizna również dała psu „w kość”. Pies kulał, jednak nie wykazywał żadnych oznak bólowych jak piszczenie, itp.

Psu zostały zrobione zdjęcia RTG jak i Tomograf. Niestety przez nieuwagę weterynarza zostały nam wręczone zdjęcia innego psa. Z nimi pojechaliśmy do dwóch psich ortopedów, gdzie usłyszeliśmy „Nie wiem co to może być”. Teorii było sporo, nawet po problemy z kręgosłupem, ze stawami. Pomimo tego została stwierdzona dysplazja stawów łokciowych. Było to 26.08.2022. Minęły dwa miesiące kulawizny, a dalej nic nie wiedzieliśmy. Stosowaliśmy suplementy na stawy, cokolwiek by tylko jej pomóc choć trochę.

Zaniepokojeni stanem naszej Tequili postanowiliśmy udać się do przychodni "abVet dr. Nowaka" w Czechach, zostaliśmy przyjęci przez dr. Miloša Čtvrtnìček, było to 14 października. Niestety sam dojazd i cena konsultacji ortopedycznej nie były tanie. Na miejscu dzięki lekarzowi zobaczyliśmy, że mamy zdjęcia nie naszego psa. Równało się to z tym, że musieliśmy na nowo psa poddawać narkozie i na nowo robić nowe zdjęcia, czyli kolejne koszta.

W klinice dostała zastrzyk w łokcie. Co kilka dni musieliśmy przesyłać filmiki jak pies chodzi i jak wyglada jego łapa. Dostaliśmy informacje, że jeśli stan psa się będzie poprawiać i kulawizna zacznie schodzić to zostanie zlecony zabieg - artroskopia.

I tak się stało. 30 listopada jesteśmy umówieni na zabieg. Równa się to z naprawdę nie małym wydatkiem - operacja, dojazd, dalsze leczenie i konsultacje… Niestety, ale na tak spore wydatki nie byliśmy gotowi po tylu wydanych wcześniej pieniądzach w błoto, w celu szukania przyczyny kulawizny. Sama cena zabiegu to ok. 5000 złotych.

Dlatego bardzo prosimy o pomoc. Nawet tą najmniejszą. Zależy nam by nasza Tequila w końcu mogła poczuć ulgę w codziennych spacerach i zwykłym życiu.