Mam na imię Czarek, mam 4,5 roku. Mam cudowny dom, kochających opiekunów i kocie rodzeństwo.

Dla mojej rodzinki nie jestem tylko kotem – jestem futrzastym kłębkiem miłości.

Chciałbym jeszcze pożyć kilka lat… bawić się jak inne koty, gonić piłeczki, polować na wędkę. Nie chcę odchodzić z tego świata i zostawiać moich futrzastych przyjaciół.

Mam przecież wspaniały dom i ludzi, którzy mnie kochają.

Kilka tygodni temu, podczas głaskania, moi opiekunowie wyczuli na moim brzuszku mały guzek. Badania potwierdziły najgorsze – nowotwór.

Kilka dni później miałem operację. Bardzo się bałem, ale chciałem żyć.

Lekarze usunęli całą listwę mleczną, węzły chłonne i guz. Wyniki histopatologii potwierdziły – to włókniakomięsak. To jeszcze nie koniec mojej walki…

Czeka mnie kolejny zabieg usunięcia drugiej listwy mlecznej i najprawdopodobniej amputacja tylnej łapki, bo nowotwór nacieka na udo. Potem będę musiał przejść radioterapię, żeby zniszczyć resztki złych komórek.

Leczenie jest bardzo kosztowne – razem ponad 20 000 zł. Moi opiekunowie zrobili już dla mnie wszystko, wydali ponad 6000 zł, ale sami nie udźwigną tego ciężaru.

Proszę Was z całego serca – pomóżcie mi wygrać tę walkę. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża mnie do życia bez bólu.

Błagam Was o pomoc… bo ja naprawdę chcę żyć. ❤️