Proszę posłuchaj mojej historii. Mam na imię Monika, mam 51 lat i okrutna diagnoza dopadła mnie w najlepszym momencie mojego życia. Udało mi się wychować samotnie synów na wartościowych ludzi i po wielu latach tułaczki za chlebem zdobyć stabilną pracę w domu pomocy społecznej w której jednocześnie mogłam pomagać ludziom potrzebującym. Jeszcze do niedawna cieszyłam się dobrym zdrowiem ale w styczniu tego roku pojawiło się u mnie niepokojące zmęczenie oraz uporczywy kaszel. Z trudem pokonywałam drogę do pracy i z jeszcze większym trudem wykonywałam powierzone mi obowiązki. Z uwagi na pandemię byłam przekonana, że mój stan zdrowia jest wynikiem przebycia bezobjawowego zakażania koronawirusem i z czasem będzie się poprawiał, jednakże w kwietniu zupełnie nieoczekiwanie schudłam 8 kilo a zmęczenie i kaszel jeszcze bardziej się pogłębiły. Pojawiła się również duszność oraz silny ból przy oddychaniu. Zaczęłam szukać pomocy u lekarzy co było utrudnione ze względu na panującą wówczas trzecia falę covid-19. W końcu po wielu wizytach u lekarza rodzinnego i pulmonologa diagnoza okazała się druzgocąca: rak płuc gruczołowy z licznymi rozsianymi przerzutami do obu płuc.

Od tamtej pory żyję w strachu a wszystkie moje plany i marzenia znikły. Pozostało tylko jedno marzenie: uciec przed śmiercią, ale żeby się to udało potrzebuję Waszej wymiernej pomocy. Zaproponowano mi chemioterapię oraz immunoterapię która co prawda jest refundowana, ale z leczeniem onkologicznym wiąże się mnóstwo innych kosztów dodatkowych związanych m.in z wizytami u specjalistów, dojazdami do przychodni i szpitala, dietą i suplementacją. Niestety przekracza moje możliwości finansowe. Realia ekonomiczne są poważnym ograniczeniem i wiem, że bez Waszej pomocy mój powrót do zdrowia będzie niemożliwy. Proszę pomóżcie mi abym mogła dalej cieszyć się życiem. Mam wspaniałą rodzinę, wartościową pracę niestety brakuje mi zdrowia. Pomóżcie mi abym mogła nadal BYĆ

Dziękuję za okazane serce i wsparcia.