EDIT: Kochani, dziś pojawiła się w kociarni panleukopenia.

Wczoraj jeden z miotów przestał jeść. Od razu pojechałam do lecznicy. Test był ujemny, więc byliśmy dobrej myśli. Kociaki piły mleko ze strzykawki. Nawet dziś na godzinę przed planowaną kontrolą nic nie wskazywało na to że się pogarsza. Maluchy nadal chętnie piły mleko ze strzykawki. Już w lecznicy jeden z maluchów przestał się podnosić. Pani doktor robiła co mogła, podała wszystkie możliwe leki, dostał kroplówkę i umieszczono go w inkubatorze. Niestety odszedł po zaledwie 20 minutach. Walczymy o pozostałą dwójkę. I modlimy się, żeby pozostałe dwa mioty kociąt i nie zachorowały. Ale trzeba im wszystkim natychmiast podać CANGLOB. Błagamy o wsparcie.

Trzymajcie za nas kciuki.

Sezon na kocięta rozpoczęty na dobre. Mamy obecnie pod opieką 13 kociąt – 4 mioty.

3 dzikie maluchy znalezione były na działce w domku narzędziowym. Matka, albo je porzuciła, albo po prostu gdzieś zginęła. Zostały 3 przerażone maleństwa wieku mniej więcej 4, może 5 tygodni. Nie umiały jeszcze samodzielnie jeść. Nie znały człowieka. Syczały i prychały, ale jak tylko poczuły mleko płynące ze strzykawki, od razu zmiękły. Musiały być piekielnie głodne już. Dziś po kilku dniach są już mruczaste i miziaste.

3 pozostałe mioty wyrzucone były przez człowieka – zostawione w pudełku na ulicy, a jeden pozostawiony w osiedlowym śmietniku!!!

Wszystkie kociaki są w wieku między 6-12 tygodni. Musimy je odrobaczyć, zaszczepić, zaczipować, wykarmić, kupić żwirek.

Bardzo prosimy o wsparcie.

Wasza ekipa Adoptuj Radzyminiaka