Cześć Wszystkim,

Kilka miesięcy temu nasz kolega Marcin Krajewski przegrał dziesięcioletnią walkę z nowotworem mózgu. Pracował do ostatnich dni...

Pozostawił żonę Arletę i trójkę dzieci: Franka, Tosię i Michała. Marcin pozostanie zawsze w naszych sercach jako pogodny i pomocny kolega, kochany mąż i ojciec, pełen optymizmu aż do końca.

Sytuacja po śmierci Marcina nie wygląda dobrze i jego rodzina teraz potrzebuje naszej pomocy. Renta po Marcinie jest skandalicznie niska, a ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania z polisy na życie. Została wysoka rata za kredyt hipoteczny wzięty w najgorszym okresie we frankach szwajcarskich...

Jednak "u Marcina" nikt nie narzeka, rodzina jak zawsze razem, wzięła byka za rogi i daje z siebie 200%. Nie poddają się, zaciskają zęby i jak kiedyś Marcin - bez słowa skargi za uśmiechem kryją swoją walkę, nie prosząc o pomoc.

Arleta podjęła dodatkową pracę po godzinach. Franek w tym roku zdaje maturę, ale uczy się w indywidualnym trybie nauczania i równolegle pracuje na cały etat, by wesprzeć rodzinę. Tosia za 2 miesiące kończy 18 lat. Uczy się w dwóch szkołach realizując pasję jaką dzieliła z tatą - muzykę (drugi stopień szkoły muzycznej w klasie wiolonczeli) a Michaś - dokazuje na dwa etaty - w przedszkolu i w domu i chce być takim "fukaterem" (w wolnym tłumaczeniu - bohaterem) jak Tata.

Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie swoich najbliższych w takiej sytuacji? Wasze wsparcie może pomóc rodzinie odnaleźć się w tej trudnej rzeczywistości po stracie najbliższej osoby i zapewnić tak bardzo potrzebne poczucie bezpieczeństwa.

Każda kwota ma znaczenie. NAS JEST WIELU!

A oni już sami...

Wojtek Wszołek