Niedawno dostałam informację o kobiecie posiadającej psy i koty, która prosi dla nich o pomoc. Dzisiaj pojechałam do jej "mieszkania", żeby sprawdzić czego potrzeba... To co zobaczyłam zostanie w mojej pamięci na zawsze. Pani Basia, żyje w skrajnym ubóstwie. Jej mieszkanie ma może 15 m2.. Nie ma ciepłej wody. Nie ma w czym wyprac ubrań, pościeli, bo pralka która posiada jest zepsuta.. Pani Basia nie wstaje z łóżka. Jakiś czas temu amputowano jej nogę. Niedawno złamała druga. Gdyby nie sąsiadka, nie dałaby rady nawet sama zrobić sobie herbaty. Ma kilkaset złotych emerytury. Wyliczyła ze po opłaceniu wszystkiego zostaje jej 50 zł na życie.. Jej syn zmarł, sama została z długami, które jak mówi będzie spłacać do końca życia. W dodatku ostatnio została oszukana i okradziona z pieniędzy które jeszcze miala. Pani Basia nie prosi o nic dla siebie, chciałaby żeby jej psy i koty miały co jeść. Żeby były odpchlone i odrobaczone. Sama nie dojada, a oddaje zwierzętom. Jeszcze nigdy nie widziałam tak szczęśliwego człowieka kiedy wyciągałam z torby karmę dla jej zwierzaków. Jest kochana i ciepła osoba. Opowiadała o swoim króliku i szynszylu o tym, że przez całe życie towarzyszyły jej zwierzęta. Mimo tej tragedii w której żyje jest pogodna osoba. Chciałabym, żeby mogła żyć godnie. Dlatego prośba do Was o nawet najmniejszy grosz. Mieszkanie Pani Basi wymaga, żeby je odświeżyć i odmalować. Może uzbierałoby się na pralkę jakieś ładne mebelki i wygodne łóżko (jest tak chudziutka, że bolą ją wszystkie kości), gdyby się udało to mały bojler na ciepła wodę. Jeśli możecie pomoc w inny sposób np. W postaci żywności, ubrań to jak najbardziej taka pomoc też się przyda. Jeśli pieniążków nazbiera się więcej niż na pralkę to zrobimy wszystko, żeby Pani Basi dobrze się żyło.