Pomóż mi wyjść z mroku i na nowo odzyskać światło w moim życiu!

Kilka miesięcy temu udało nam (mi i mojej partnerce) się uratować z pseudo hodowli suczkę i zapewnić jej dom.

Musieliśmy poddać ją dwóm poważnym operacjom i dzięki finansowemu wsparciu dobrych ludzi mogliśmy jedną z nich w części sfinansować z datków.

Teraz niestety ja jestem zmuszony poprosić o taką pomoc dla siebie.

Mam prawie 50 lat i się pogubiłem. Depresja jest jak ciemna chmura, która zawisła nade mną, utrudniając każdy dzień. Czy, jak nie mam certyfikatu potwierdzającego chorobę, to znaczy, że nie walczę z nią? Niestety nie, jej objawy uniemożliwiają mi normalne funkcjonowanie.

W tym trudnym dla mnie okresie ostatnich 6 miesięcy nie mogę znaleźć pracy, a moje finanse stanęły na krawędzi przepaści. Potrzebuję Twojego wsparcia, aby znaleźć drogę do wyjścia z tej sytuacji. Stanąłem przed obliczem jakiego nie życzyłbym nikomu, nawet wrogowi - niemocy i wstydu że nie dałem rady.

Aktualnie świat jakby zawalił mi się na głowę. Prywatnie i zawodowo.

Moja współlokatorka, a niedawno jeszcze partnerka, pokrywa koszty wynajmu mieszkania, ale wiem, że nie może już dłużej wspierać mnie finansowo. Zalegam jej pieniądze za czynsz oraz za ostatnie cztery miesiące opłat, które ona pokrywała za mnie. To dla mnie teraz niesamowicie duża kwota, która obciążyła jej budżet i wprowadza niepewność w nasze życie.

Proszę Cię o pomoc. Każda, nawet najmniejsza kwota, przyczyni się do uregulowania tych zobowiązań. To jest nie tylko moja walka o przetrwanie, ale również o odzyskanie zdrowia psychicznego i równowagi.

Z Twoją pomocą będę mógł odetchnąć, skoncentrować się na leczeniu i szukać nowych perspektyw zawodowych. Prawdopodobnie od listopada będę miał w końcu pracę więc w grudniu już może zacznę funkcjonować „na bieżąco”, tzn. zacznę zasypywać dołki, a zrobiło się tego dużo bo oprócz bieżących opłat i czynszów będę miał do spłaty pozostałą końcówkę kredytu (ok. 25 tys.) i zaległości w zusie (kilka tys. zł.) oraz kilka innych (w tym alimentacyjnych na moją dorosłą już córkę), które narosły przez te kilka ostatnich miesięcy. Potrzebuję dotrwać do tego czasu.

Twoje wsparcie to nie tylko gest dobroci, to promyk nadziei w moim życiu.

Razem możemy odbudować moją stabilność finansową i emocjonalną.

Proszę, pomyśl o tym, jak Twoja hojność może zmienić moje życie. Dziękuję Ci za zrozumienie i okazaną pomoc. Twój wkład jest dla mnie bezcenny.

Dzięki Tobie mam szansę na nowy początek. Bądź moim aniołem stróżem w tej trudnej chwili. Razem jesteśmy w stanie dokonać rzeczy wielkich.

Dziękuję z całego serca za Twoje wsparcie. Wierzę, że razem z Wami pokonam te trudności i znów zobaczę światło na końcu tunelu.