Drodzy, z nowych wieści, Lola już w domu! Zaakceptowała swoje nowe posłanko, które od Was dostała i poleguje w nim większość czasu :) Pieska stawia coraz śmielsze kroki, łatwiej idzie jej na spacerze. Zdecydowanie jest przyzwyczajona, do życia poza domem niż w nim. Po nabraniu sił podjemę dalszą diagnostykę. Lola wymaga wzmacniania i rehabilitacji. Trzymajcie kciuki!

Dotychczasowe koszty to:

1520 zł szpital i leki

370 zł posłanie, szelki, smycz, karma, podkłady.

Rachunki do wglądu u mnie, gdyby ktoś potrzebował.

Jeszcze raz dziękuję za Waszą ofiarność. Bez niej byłoby baaardzo trudno ❤️

Wielu z Was w noworoczny poranek odpoczywało spokojnie po szleństwach sylwestrowej nocy. Dla tej czarnej suczki była to jednak noc straszna, którą omal przyplaciła życiem. Na szczęscie Julia i Łukasz na porannym spacerze ze swoimi psami wypatrzyli wycieńczonego psa, który utknął w bagnie. Był tak oblepiony breją, że trudno go było nieść. Zadzialali błyskawicznie, sprawdzili czy pies ma chipa (nie ma) i zawieźli go do weterynarza. Tam suni, bo okazało się, że to dziewczynka, udzielono pierwszej pomocy, ogrzano, nawodniono i próbowano spionizować. Niestety tylko przez chwilę utrzymała się na łapkach. Późnym wieczorem Julia przywiozła ją do mnie. Na miękkim posłanku, opatulona kocykami, z termoforem Lola - bo tak ją nazwałam, przetrwała noc. Jednak zaniepokojona brakiem jej apetytu, a przede wszystkim pragnienia oraz całkowitym bezruchem chwilę przed 6 rano pojechałam z Lolą do Trójmiejskiej Kliniki Weterynaryjnej, gdzie jest do tej pory. Chciałabym, żeby była tam tyle ile trzeba będzie. Niestety wiąże się to z wysokimi kosztami, którym nie podołam sama. Na tą chwilę leczenie Loli to koszt 1098 zł. Prowadzaca leczenie suczki Pani Doktor, jest jednak bardzo ostrożna w rokowaniach. O ile wyniki krwi pieska ma całkiem niezłe, a usg tez nie pokazało niczego niepokojącego, to Lola nadal nie wstaje. Po postawieniu jej na łapki utrzymuje się przez chwilę, ale zaraz znów opada na posłanie. Lola to stary, zaniedbany pies. Nie mógł mieć dobrej opieki i ciepłego domu przed traumatyczną nocą w bagnie. Najprawdopodobniej już wcześniej Lola musiała mieć problemy z chodzeniem, a wielogodzinna walka o życie pogłebiła jej zły stan i ogromnie wycieńczyła. Dlatego tak ważna jest teraz obserwacja psa i zpewnienie mu opieki weterynaryjnej, żeby zregenerował się na tyle, aby podać specjalistyczne leki wspierające układ nerwowy, a w konsekwencji chodzenie. Mam wielką nadzieję, że tak właśnie się stanie. Sunia mimo moich odwiedzin w klinice i głasków wydaje się być zrezygnowana. Zdradza też zachowania lękowe przy próbach dotyku, bliski kontakt ją stresuje, a je tylko kiedy nikt nie widzi. Bardzo chciałabym podarować Loli nowe życie, nawet jak większość pieskiej drogi ma już za sobą. Jeżeli uda się ją uratować sunia zostanie u mnie lub mojej mamy w zależności od jej stanu zdrowia. Bardzo, bardzo Was proszę o nawet najmniejsze wpłaty. Dla Loli ❤️‍🩹❤️❤️‍🩹 pieska uratowanego z bagna.