id: smzkyt

Mistrzowski kurs dyrygentury operowej w Bułgarii

Mistrzowski kurs dyrygentury operowej w Bułgarii

Our users created 1 263 158 fundraisers and raised 1 451 789 432 zł

What will you fundraise for today?
Create fundraiser

Description

Cześć!


Mam na imię Tomek Zwoliński, mam 27 lat i jestem dyrygentem, a przynajmniej staram się ze względu na wiele różnych przeszkód, o których zaraz opowiem. Skończyłem też Antropologię Teatru, Literatury i Filmu oraz jestem ceramikiem! Studiowałem też przez chwilę design na ASP, ale to dawno i nieprawda.


Dyrygent tylko stoi i macha rękami przed orkiestrą, i to jeszcze nierówno... Tak, to fakt, ale dyrygent jest jak reżyser; każdy aktor zna swój tekst, ale to reżyser nadaje dziełu ostateczny wygląd, wydobywa z aktorów to, co najlepsze i dba o zespół, poniekąd tworząc go. Dyrygent jest trochę psychologiem, trochę managerem, ale przede wszystkim artystą. Jeśli zastanawiacie się czy orkiestra zagra bez dyrygenta, to odpowiedź brzmi: oczywiście, że tak! Byliście kiedyś na stadionie, gdzie 2000 osób śpiewa hymn? Można? No można, ale efekt bywa różny... :)


Teraz trochę o mnie:


Muzyką zajmuję się od najmłodszych lat, brałem udział w konkursach, dobrze mi szło i tak dalej... Postanowiłem zdać na te najtrudniejsze studia muzyczne i zostać dyrygentem. Studia (a także ja w roli studenta) nie były proste. Uczymy się harmonii, zasad muzyki, historii muzyki, instrumentoznastwa, do tego oczywiście zajęcia z fortepianu, kształcenia słuchu, języków i wiele innych. Co pół roku dyrygujemy utworami przed komisją egzaminacyjną. Zajęcia są indywidualne z profesorem oraz dwoma akompaniatorami, czyli jakby trzech wykładowców przypada na jednego studneta. Na roku są średnio 3 osoby, więc gdy na zajęcia grupowe przychodziłem sam, to procentowo frekwencja się zgadzała i zajęcia się odbywały! Studia kończą się koncertem dyplomowym i obroną pracy pisemnej.


Mówiono mi, że podczas studiów byłem obiecujący, czasem dobry, czasem więcej, ale to zupełnie nie wystarczy. Świat muzyki klasycznej to świat na opak... Nie wystarczy wykształcenie, uroda i niezwykły talent, żeby odnieść sukces. Być może ważne są znajomości, układy, polityka, ale na pewno też pieniądze. Obecnie poziom dyrygentury zdaje się trochę obniżać. Jest bardzo wielu średnich dyrygentów, którzy robią kariery z niejasnych przyczyn. W kuluarach słyszy się zazdrosne głosy, że bogaty rodzic wpłacił "zaliczkę" do światowej agencji na promowanie syna. Kwoty bywają astronomiczne, dlatego na prawdę trudno jest z tym konkurować.


Jakie są możliwości dyrygenta:


Inną drogą są konkursy i kursy mistrzowskie. Żeby WYŁĄCZNIE zakwalifikować się do konkursu trzeba mieć doświadczenie zawodowe (czyli dyrygować orkiestrami), którego nie sposób zdobyć, gdyż nikt nie chce wpuścić młodego dyrygenta na podium. Więc jak to zrobić, prawda? No właśnie nie wiadomo, trzeba próbować wszystkiego co się da (ja na przykład robię zrzutę na kurs...)

Konkursy kosztują od kilkuset euro do kilku tysięcy euro, a wpisowe (niezwrotne) zazwyczaj kilkadziesiąt - kilkaset. Z jednej strony jest to szansa na zdobycie angażu i koncert z orkiestrą, z drugiej strony agencja "zachęca" wiele osób do udziału, żeby pobrać wpisowe, a zakwalifikują tylko 12 wybranych osób. Jeśli zarabia się w euro, to 400 euro wpisowego można jakoś przeżyć, ale będą artystą w Polsce rozważa się kwotę 1800 zł wysłanego w eter. To smutne, ale takie są realia i są właśnie te przeszkody.


Kursy mistrzowskie również wymagają doświadczenia zawodowego, ale czasem można spotkać przychylnych ludzi, którzy dostrzegą talent i dadzą szansę. Niestety organizacja kursów kosztuje. Dyrygent-kursant jest jeden, a w orkiestrze gra nieraz 100 osób. Każdemu muzykowi trzeba zapłacić, do tego wynajęcie sali, gaża profesora, administracja, obsługa i wiele innych. Udział w kursach mistrzowskich pomaga dostać się na konkursy, które pozwalają wejść w zawodowy świat muzyki klasycznej i jest traktowany jako niezbędne doświadczenie zawodowe. Ponadto dyrygent, który dostał się na kurs mistorzwik musi odznaczać się wyjątkowymi zdolnościami, zatem certyfikat ukończenia kursu jest też poniekąd zaświadczeniem o zdolnościach.


Na co zbieram:


Ja mam szczęście i udało mi się zakwalifikować do kursu mistrzowskiego w Bułgarii, zaczyna się 13 września i potrwa 13 dni! Łączny koszt udziału w kursie to około 3000 euro, czyli prawie 14 tysięcy złotych. Niestety nie dysponuję takimi środkami, a taki kurs otwiera drogę do kolejnych możliwości, które niestety nie są osiągalne inaczej. Przynajmniej nie są osiągane inaczej dla mnie.


Dlatego bardzo proszę o pomoc. Wiem, że są tu poważniejsze potrzeby i rozumiem, że moja zrzutka nie jest kwestią życia i śmierci, ale postawiłem na niełatwe życie artysty, ciężko pracując po kilka-, kilkanaście godzin dziennie przez ostatnie 20 lat i niezwykle sumiennie zdobyłem rzetelną wiedzę, gdyż wierzę, że ładne granie jest niewiele warte, bo muzykę trzeba zrozumieć, a to niełatwe. Dlatego to dla mnie niezmiernie ważne. Sam zawsze chętnie pomagam, byłbym bardzo wdzięczny, gdybym sam też uzyskał pomoc. Najlepiej pomagajmy sobie wszyscy! :D Mocno wierzę w lepsze jutro i drogę, którą obrałem. Będzie dobrze, cokolwiek się stanie!


Dziękuję za poświęcony czas, doceniam! :)

Tomek Zowliński



There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Moneyboxes

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!