Lady była psem na którego każdy człowiek zasługuje, a jakimś cudem trafiła się akurat mi. Urodziła się 11 lutego w 2008 roku, dwa miesiące później odebraliśmy ją i zawieźliśmy do domu. Pamiętam jak dziś debatę w samochodzie na temat jak powinniśmy ją nazwać. Padało wiele imion, póki nie zaproponowałam Lady - tak, dokładnie tak jak cocker spanielka z Disneyowskiej bajki. Wszyscy popatrzyliśmy na siebie i zgodnie uznaliśmy, że jest super.

Była z nami prawie 15ście lat. Po drodze śmiała się śmierci w twarz - czy to ucieczka na ulice i slalom między samochodami, czy operacja która miała tylko 2% szansy na powodzenie. Lady się nie dała, była Małą Wojowniczką.

We wrześniu 2021 roku zdiagnozowano u niej nowotwór. Wpierw leczyliśmy ją paliatywnie, ale niestety dużo to nie dało. W styczniu 2022 roku przeszła pozytywnie operacje i myśleliśmy, że już po wszystkim...

Lady nagle zaczęła chudnąć, choć jadła dużo. Nie miała na nic siły, choć jej entuzjazm był ciągle olbrzymi. Pojechałam do weterynarza i usłyszałam coś, co sprawiło, że nogi się pode mną ugięły... nowotwór miał przerzut na płuca.

"Mamy dwie opcje - leczenie paliatywne, które dużo nie da i piesek w pewnym momencie po prostu się udusi we śnie... lub eutanazja".

Następnego dnia, 2 września ok. 16:45 Lady odeszła za tęczowy most. W spokoju, bez bólu, zasnęła kiedy trzymałam ją w ramionach, a potem za łapkę na stole.

Ci którzy mnie znają wiedzą jak wiele dla mnie znaczyła. Dlatego też postanowiliśmy ją z szacunkiem skremować. Firma "Lwie Serce" wykonała piękną robotę, dostaliśmy po tygodniu prochy, certyfikat potwierdzający cały proces i przepiękną karteczkę z wierszykiem dziękującym za opiekę nad naszym pupilem. Ta sama firma oferuje również wiele wariacji dla prochów naszego pupila - przede wszystkim urny, biżuterie, pudełeczka oraz... diamenty.

Diament który chciałabym nosić na pierścionku, wykonany z prochów mojej najlepszej przyjaciółki kosztuje 6590zł. Żółto-pomarańczowy, bo z takim kolorem zawsze mi się kojarzyła, mały kamień 0,15 jak przy pierścionkach zaręczynowych.

Nie proszę o całość kwoty, bo to niewykonalne. Nie proszę nawet o połowę, ale bardziej o "co łaska" - każda złotówka będzie dla mnie tą złotówką mniej do odłożenia. Będzie to proces długotrwały, nie tyle co uzbierania pieniędzy ale i też wykonania diamentu.

Za każdą darowiznę dziękuję z całego mojego złamanego serca ❤️