Kilka miesięcy temu spełniło się nasze marzenie o własnym mieszkaniu. Otrzymaliśmy mieszkanie do remontu. Niestety bardzo szybko okazało się, że kwota na jaką wycenił remont zarządca budynku a wymagania jakie nam stawia do dwie różne historie. Do tego wzrost cen materiałow budowlanych. Większość prac wykonaliśmy sami. Nawet nasz synek bardzo zaangażował się w remont. Czasu mamy coraz mniej a musimy zrobić przegląd wszystkich instalacji, zakupić armaturę łazienkową, farby, osprzęt elektryczny. Sami nie damy rady dlatego prosimy o wsparcie.

Kilka słów o tym kim jestem i jak tu trafiłam. Przede wszystkim jestem mamą cudownego chłopca z ZD. Opieka nad dzieckiem niepełnosprawnym to praca na cały etat a nawet na dwa. Żeby "nie zwariować" postanowiłam zrobić coś dla siebie i w taki właśnie sposób zostałam wolontariuszem. Pracowałam w szpitalu jako opiekun medyczny i mam za sobą 10 edycji wolontariatu w Szlachetnej Paczce.

Krótko po tym jak otrzymaliśmy mieszkanie do remontu, okazało się, że synek ma problemy z kręgosłupem. Niestety znalezienie dobrego specjalisty na NFZ z sensownym terminem graniczy z cudem. Musieliśmy ponieść koszta dojazdów, badań diagnostycznych, gorsetu. Następnego nia po powrocie z Poznania gdzie synek jest leczony, nasze autko odmówiło posłuszeństwa. Te dodatkowe koszta pokryliśmy z funduszu na remont mieszkania. Przedłużenie remontu to dla nas dodatkowe koszta, ponieważ mieszkamy na stancji. Nie jest łatwo prosić o pomoc ale czasem nie ma innego wyjścia