Anaplazmoza to wstrętna choroba odkleszczowa. Pomimo zabezpieczenia dopadła naszego pieska i spowodowała bardzo groźne konsekwencje, takie jak niedowład kończyn (Niko z dnia na dzień przestał chodzić), IMHA (choroba autoimmunologiczna, organizm atakuje i niszczy własną krew), a w następstwie konieczne intensywne leczenie zapalenia przewodu pokarmowego i wątroby. Od dwóch tygodni Niko i my razem walczymy o jego powrót do zdrowia. 

Pomimo wszystkich przeciwności, przy wspaniałej opiece cudownych lekarek, Niko dzielnie walczy, a my z nim. Wyniki są coraz lepsze, Niko zaczyna już powoli sam chodzić, krew powoli wraca do pracy, ale to jeszcze musi potrwać. Z powodu schorzeń żołądkowych Niko nie chce jeść więc jest cały czas w szpitalu na sondzie i monitorowaniu wyników. Niestety koszty leczenia i opieki szpitalnej z transfuzją krwi (jak do tej pory w sumie ok. 8 tysięcy) cały czas rosną. 

Jeśli chcemy walczyć dalej, a przede wszystkim widzimy że Niko chce, to przed nami kolejne wysokie koszty szpitalne i drogich leków, niewykluczone że będzie jeszcze wymagał transfuzji osocza. Jesteśmy u niego codziennie i widzimy że się nie poddaje, chcemy mu pomóc dalej wesoło machać ogonem i cieszyć się życiem poza szpitalem. 

Tak więc Drodzy Przyjaciele, kto może niech dołączy do naszej zbiórki. Nikuś merda ogonem i daje Wam uśmiech nr 1. A my bardzo dziękujemy ❤️❤️❤️

Jeśli jednak coś pójdzie nie po naszej myśli, lub zostanie nadwyżka zbiórki, pozostałą zebraną kwotę przekażemy Fundacji Bezdomniaki, która na codzień wspiera czworonogi, również przy naszej pomocy 🐶❤️🐶