Hej :)

Od jakiegoś czasu mieszkam w bloku, na którego podwórku znajduje się 11 kotów. Są to koty w różnym wieku. Wszystkie kotki zostały wyserylizowane, więc nie pojawiają się nowe mioty. Wiele kotków udało nam się oddać do adopcji. Zostały te "niedotykalskie", które nie są chętne na kontakt z człowiekiem.

Karmię je regularnie z własnej kieszeni lub otrzymaną w prezencie karmą. Żyjemy teraz w trudnych czasach :)

Wykarmienie tylu kotów nie jest tanie.

Koty są zabezpieczone. W komórce za domem jest wycięta dziura w drzwiach tak, aby mogły tam wchodzić tylko kociaki oraz osoby, które mają klucz aby je nakarmić. Zbudowane i umieszczone w komórce zostały także styropianowe budki, żeby koty miały gdzie się schować z czego chętnie korzystają. Do dyspozycji mają również domek otrzymany w prezencie, który jest ocieplony.

Proszę więc o pomoc w imieniu bezdomniaczków i wpłacenie chociaż złotówki na karmę oraz wizytę u weterynarza dla najbardziej chorych kotków aby napełnić ich brzuszki i pomóc im przetrwać zimę :)

Jeżeli nie chcecie dokonać wpłaty, tylko kupić jedzenie odbiorę je z terenu Stargardu oraz okolic :)