Tila... zagłodzona... skrajnie wycieńczona....Została odebrana interwencyjnie z dwójką szczeniąt. Stan suni był tragiczny, dlatego tez od razu podjęliśmy decyzje o oddzieleniu maluchów od mamy by ta mogła szybciej zregenerować swój organizm. Maluchy odchowane są już w nowych domach adopcyjnych.

Tila była obrazem nędzy i rozpaczy....Byli opiekunowie Tili tłumaczą jej stan porodem i odchowywaniem młodych...Wraz z dziećmi Tila przebywała w pseudo kojcu z rozpadającą się budą. Garnek z zieloną wodą i pusta miska....Dwa porody w roku....a Tila ma zaledwie 2 lata...Sunia zawdzięcza życie tak na prawdę sobie samej,bo udało się jej jakimś cudem wydostać z kojca i dzięki temu została zauważona. Tak, kto wie ile dni by jeszcze przeżyła....

Mimo bólu,chłodu i głodu który towarzyszył Tili każdego dnia, jest ona cudowna, to bezmiar miłości i oddania.

Tragedia,rozpacz, ogromny ból i żal... to słowa które opisują jej życie.

Człowiek ja zawiódł i teraz człowiek musi jej pokazać, że życie jest piękne, że nie boli, że miłością nie tylko się obdarowuje ale przede wszystkim miłość się otrzymuje...

Tila przeszła długie leczenie, jeszcze nie zakończone. Cierpliwie znosi wszystkie zabiegi i wciąż patrzy tym swoim wzrokiem pełnym miłości...

Przebywa pod troskliwą opieką w naszym zaprzyjaźnionym hoteliku, gdzie otoczona jest miłością.

Prosimy, pomóżcie nam opłacić jej pobyt by Tila była bezpieczna i wracała do sił a potem znalazła kochający dom