Cześć,

po namowach i zastanowieniu, postanowiłam założyć zrzutkę na leczenie mojego stada.

Zuzia, Fruzia i Józia cierpią na niewydolność wątroby. Przynajmniej raz w miesiącu dochodzi do ataku, polegającego na silnym ślinotoku. Szczur wygląda wtedy, jakby się dławił, ale leży plackiem bez ruchu i ślina toczy mu się z buzi. Są to ataki w środku nocy, a wizyty w całodobowej klinice na cito, wraz z transportem, są dla nas bardzo dużym wyzwaniem.

Najgorsze wyniki krwi ma Józia. Wg zalecenia trzeba zrobić jej USG jamy brzusznej. Jego koszt to około 170 zł.

Następna w kolejce jest Fruzia. Od miesiąca walczymy z czymś podobnym do zapalenia ucha. Ucho wewnętrzne na RTG pozostaje niezmienione, w uchu nie ma już bolesności, a szczurka jednak cały czas drapie się do krwi po policzku i w uchu. Dostałyśmy lek przeciwświądowy, bo być może jest to pamięć bólowa po zapaleniu, ale istnieje również ryzyko raka przysadki. W związku z tym trzeba zrobić jej USG główki. Jego koszt to koło 230 zł.

Zuzia poza niewydolnością wątroby jest zdrowa i pełna energii.

Zakładam zrzutkę tylko dlatego, że moja sytuacja finansowa uległa zmianie, a potrzebna jest jak najszybsza pomoc przy wykonaniu tych zabiegów. Nie możemy czekać do następnego miesiąca.

Z zawodu jestem technikiem weterynarii, a szczury to moja największa pasja i ogromna miłość. Gdy miałam możliwości finansowe, wspierałam każdą zrzutkę na leczenie, jaka tylko mi wyskoczyła w internecie. Mam duże doświadczenie w leczeniu tych zwierzątek i zajmowaniu się nimi. Nie chcę się z nimi żegnać, chcę przetrwać gorszy moment mojego życia, dając im jednocześnie wszystko, czego potrzebują.

Proszę o pomoc. Wierzę, że dobro wraca. Wiem, że w lepszym czasie odpłacę się wsparciem innych szczurzych zbiórek.