To jest Hucuł, nasz ukochany pies, mój najlepszy przyjaciel.

Życie nigdy go nie rozpieszczało. Poznaliśmy się w częstochowskim schronisku gdzie jesteśmy wolontariuszami. Hucuł spędził tam 5 długich lat, dwukrotnie wracał z adopcji, więc obiecałam sobie, że nikt więcej go nie skrzywdzi.

Jest psem cudownym, idealnym, nie sprawia żadnych problemów. Łączy nas naprawdę szczególna więź.

Niestety szczęście to tylko ulotne chwile...

Pod koniec stycznia podczas rutynowego zabiegu okazało się, że w pyszczku Hucuła dzieje się coś niedobrego. Początkowo myślałam, że to jakiś problem z zębami, że wychodzą lata zaniedbań sprzed adopcji. Niestety już wtedy weterynarz wypowiedział te dwa straszne słowa: 'czerniak złośliwy.' Badanie histopatologiczne tylko to potwierdziło ku naszej rozpaczy.

Jest to jeden z gorszych nowotworów i rokowanie jest ostrożne, ale jesteśmy gotowi do walki o jego życie i zdrowie. Wiemy, że jest już seniorem, ale bardzo chcemy, aby mógł jeszcze cieszyć się życiem i nadchodzącą wiosną...

Leczeniem Hucuła zajmuje się doktor Łukasz Gliszczyński z Przychodni Weterynaryjnej 'Jamniczek' w Piotrkowie Trybunalskim.

Przy tym rodzaju nowotworu doradził nam podawanie szczepionki Oncept oraz radioterapię. Orientacyjne koszty samej radioterapii w Ośrodku Radioterapii Megawoltowej w Wiskitkach to ok. 7 tys. złotych.

Leczenie oraz dojazdy są dla nas ogromnym wydatkiem, więc będziemy ogromnie wdzięczni za każdą pomoc.

Hucuł ma jeszcze wielki apetyt na życie!