„Jest jakiegoś rodzaju magiczny magnetyzm w dalekim podróżowaniu i powracaniu kompletnie odmienionym.” – Kate Douglas Wiggin

Pierwszą książką, którą przeczytałem samodzielnie w wieku 7 lat był "Tomek w krainie kangurów". Tomek to postać idealna. Kiedyś marzyłem, żeby być takim jak on, jednak życie szybko zweryfikowało możliwości. Nudna szkoła, potem studia, wejście w dorosłość, praca w korpo. Przez całe moje dotychczasowe życie nigdy nie opuściłem cywilizacji. Nasiąknąłem miastem, zapachem spalin z ulicy i wilgocią termoizolowanych bloków. Zachłysnąłem się namiastką prawdziwego życia, które czai się poza konturami budynków, daleko za linią horyzontu zanieczyszczonego w dzień siną warstwą smogu, a w nocy blaskiem tysiąca latarni.

Chciałbym wyjechać na rok, zostawić wszystko. Zniknąć. Odpocząć. Niepewność związana z byciem sam jak palec na drugim końcu ziemi, poczucia bycia małym okruszkiem w wielkim świecie to coś, czego chcę doświadczyć. Wierzę, że wyjście ze strefy komfortu pomoże wykreować mi lepszą wersję siebie i nada egzystencji sens. Marzy mi się wyprawa, która odmieni mnie jako człowieka.

Żadnych all inclusive. Przy sobie tylko plecak, telefon i powerbank.

Niestety, moje oszczędności są zbyt małe, żeby pozwolić sobie porzucić pracę i przeżyć rok w podróży. Mimo mojej nieobecności, tu na miejscu będą do uregulowania rachunki. Dużym kosztem będą też bilety lotnicze. Sam nie jestem w stanie tego wszystkiego pokryć, dlatego liczę na Was. Będę wdzięczny za każde wsparcie.