Wrzesień 2022: jest nadzieja, będzie operacja która pozwoli psu chodzić.

Styczeń 2023: operacja nieudana. Śruby połamane, organizm odrzuca blachę.

Luty 2023: weterynarze nie zabezpieczyli łapy gipsem, zapewniając, że noga jest sprawna. Tymczasem na pierwszym spacerze pies zaczyna kuleć i piszczy z bólu.

Na cito jedziemy do kliniki. Diagnoza? Pęknięty staw. Jednak noga nie jest sprawna, wkładają psu nogę w gips na 4 tygodnie.

Kwiecień 2023: kontrola RTG, staw nie zrasta się, weterynarz decyduje uziemić nas na 2 miesiące gipsem i mówi "może się zrośnie, może nie".

Wydzwaniam i piszę maile już do wszystkich ortopedów, nawet tych z Czech i Niemiec, błagając o pomoc.

Mija rok od wypadku. Odzywa się do nas ortopeda z planem leczenia!

Nie ufam, nie jestem pewna.

Decyzja pada na kolejną artrodezę i przeszczep kości gąbczastej.

Od dnia wypadku pieniądze znikają w zatrważającym tempie, a pies nadal jest w gipsie. Ale muszę walczyć.

Dlatego proszę was o wsparcie. Nawet złotówką.

Operacja jest kosztowna, ale potem jeszcze rehabilitacja. Chcę zapewnić mu lepsze życie i dlatego potrzebuję waszej pomocy, nawet tej najdrobniejszej!