Nasza fundacja ma pod swoją opieką ponad 80 psów i kilkadziesiąt kotów.



Większość zwierząt, które do nas trafiają, wymaga natychmiastowej opieki weterynaryjnej. Często jest to sprawa ich życia lub śmierci.

Psy chore na parwowirozę, z guzami różnego rodzaju, połamane, z zawansowanymi chorobami skóry, koty z panleukopenią… Opiekujemy się też starszymi psami, które z racji wieku i przewlekłych chorób muszą dostawać dożywotnio czasem po kilka rodzajów leków.

Wiele razy, zamiast kierować się rozumem, my kierowałyśmy się sercem i brałyśmy pod nasze skrzydła kolejne potrzebujące zwierzęta.

Często nie mamy środków i lecznice dają nam faktury z odroczonym terminem płatności. Niestety zawsze nadchodzi ten moment, kiedy odroczony termin mija, kiedy długi zaczynają się piętrzyć i nas przerastać.

Tak jest właśnie teraz.

To wszystko odbiera nam energię i siłę do działania. Ciągle reagujemy na zgłoszenia o kolejnych potrzebujących, ale niestety będziemy musiały odmawiać :-(

Nie sztuką jest zabrać kolejnego psa pod opiekę, sztuką jest zapewnić mu leczenie i godne warunki bytowania do czasu znalezienia domu. Poświęcamy swój prywatny czas, czas swoich rodzin, przede wszystkim siebie samych, aby ratować skrzywdzone istoty... Niestety teraz nie mamy za co ratować. Nie mamy nawet za co utrzymać tych, które już trafiły pod naszą opiekę.

Serce nam pęka, kiedy musimy odmówić pomocy kolejnemu psu w potrzebie…

Dlatego błagamy o pomoc, każda złotówka ma znaczenie. Może ktoś może pomóc? Prosimy!