Pomóż mi pozbyć się futra z twarzy!!! Na serię zabiegów elektrolizy dla transpłciowej Pauliny.
Pomóż mi pozbyć się futra z twarzy!!! Na serię zabiegów elektrolizy dla transpłciowej Pauliny.
Our users created 1 234 048 fundraisers and raised 1 372 429 931 zł
What will you fundraise for today?
Updates4
-
Walka z moimi "wspaniałymi" genami trwa. Ostatnio pobiłam rekord w Milbrandt gdzie robię elektrolizę - 5h tortur. Myślę, że jeszcze z 10h i pozbędę się tego cholerstwa całkowicie. No przynajmniej już zostało tego tak mało, że nie barwi twarzy na ciemno. Strzelam, że zostało z 5% zarostu. No i dzięki hormonom też rośnie dużo wolniej.
W ogóle to wybiło 10 miesięcy przyjmowania hormonów! No zmiany nie są tak spektakularne jakbym miała 10-15 lat mniej, ale ja je dostrzegam. Nawet coś po mału z twarzą się dzieje:) Niby do 3 lat się zmienia najwięcej, więc jeszcze długa droga:)
No i mega Wam dziękuje za wsparcie! Bez Was by to wszystko nie ruszyło:)
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Na początku chciałabym podziękować wszystkim dobrym osobom, które sprawiły, że udało mi się wyrobić opinię psychologiczno-seksuologiczną i zacząć przyjmować hormony. Zapas hormonów mam póki co na 18 miesięcy, a przyjmuje je od 4 miesięcy. No i widzę efekty! A największe rozpoczną się po pół roku:)
Naprawdę nie wierzyłam, że to się uda z Waszą pomocą! Samo napisanie tekstu zrzutki zajęło mi z miesiąc czasu. Bo mój stan po udarze niestety utrzymuje się bez zmian - źle:( No ale krok po kroku i zrzutka ruszyła. No i nie spodziewałam się takiego odzewu! Nie mogłam też uwierzyć w wysokość najwyższej wpłaty od jednej osoby - 1850zł, tak po prostu, żeby komuś pomóc być sobą!
Nie wszystko też poszło po drodze jak trzeba. Niestety tutaj biję się w serce. Pierwszy seksuolog postanowił po 3 spotkaniach poinformować mnie, że „byłych ćpunów nie obsługujemy”. Natomiast laseroterapia twarzy nie przyniosła oczekiwanych efektów. Dziś już wiem, że droga jest tylko jedna - elektroliza. Moja sytuacja materialna niestety się póki co nie zmieniła. Wręcz przeciwnie, już na dzień dzisiejszy nie wiszę 4 tysięcy za mieszkanie, tylko 22 tysiące:( I najgorsze, że dobrze wiem, co muszę zrobić aby tą kasę szybko zarobić, tylko nie mam sił. Leżę, śpię i wegetuje:(
Przy życiu trzymają mnie tylko moje najwierniejsze pieski oraz moja 4 letnia córka.
Poprzednio pomogliście mi zrobić ważne kroki na drodze tranzycji. Sama bez Waszej pomocy tkwiła bym nadal w tym samym miejscu. Dlatego uznałam, że warto spróbować drugi raz!
Hormony potrafią czynić cuda, ale jest jedna rzecz na którą nie działają - męski zarost na twarzy. Kiedy byłam młoda to naiwnie wierzyłam, że zacznę brać żeńskie hormony i zarost magicznie zniknie. Ale to niestety nie prawda. A do tego, całe życie miałam bardzo wysoki poziom testosteronu - ponad 800 ng/dl. Większość transpłciowych lasek z którymi rozmawiałam miała poziomy rzędu 300-450 ng/dl. No i do pieca dowala mój wiek 35lat - stara dupa ze mnie:( No i ten wiek i chociażby siwe włosy powodują, że jedyna opcja na elektroliza.
No dobra, ale na czym ona polega? Bierze się coś w stylu długopisu z cieniutką igłą na końcu. Wbija się końcówkę igły w mieszek włosowy i zabija prądem cebulkę włosa. I to niezależnie od koloru włosa. Metoda ta ma 100% skuteczności, no tylko wymaga czasu. A zarost może mieć łącznie nawet 25 tysięcy włosów. Tym bardziej taki gęsty jak mój:( Stąd szacuję na podstawie zabiegów wykonanych u podobnych dziewczyn - 46 godzin! No i pomijam kwestię ogromnego bólu - chcesz być piękna, musisz cierpieć!
Godzina elektrolizy kosztuje 150zł, a po pomnożeniu razy 46 daje to 7000zł. Ale są tu plusy - nie trzeba wpłacać wszystkiego z góry jak przy laserze. Jak tylko uzbieram na 6h to umawiam się na pierwszy zabieg. W pierwszej kolejności to co najgorsze - wąs, zarost wokół ust i broda.
Część osób na pewno odezwie się teraz z radami, że przecież wystarczy zrobić odpowiedni makeup i zarostu nie widać. No niestety w moim świecie laski nie muszą się golić i nie mają szarego cienia od zarostu na twarzy. No i wiem, są niestety takie przypadki jak zespół policystycznych jajników. Trochę rozumiem przez jakie piekło przechodzą te dziewczyny - mają taki sam zarost na twarzy jak ja.
A wracając do makeupu… Chce być w stanie po prostu rano wstać i iść z psami na spacer. I żeby wszyscy na ulicy nie wytykali mnie palcami i nie krzyczeli: „pedał, zbok, transwestyta”. Mi zrobienie perfekcyjnego makijażu zajmuje 2 godziny czasu. Probowałam, też drogi na skróty, no ale nie wychodzi. Próbując zrobić coś na szybko wyglądam jak totalny potwór. Poza tym w lato po prostu nie da się nosić grubej tapety bo wszystko Ci ścieknie z tej twarzy. Do tej pory zawsze musiałam się malować, żeby wyjść z chaty:(
Aż 3 tygodnie temu, nadal nie wiem jak, ale coś mi się przestawiło w głowie - włączył się tryb zero tapety:) No i doskonale wiem, że wyglądam straszliwie, a zarost po 5-6h muszę znowu golić. Nie jestem dumna z tego jak wyglądam, ale trudno. Bardzo słabo jest słyszeć te wszystkie krzyki i docinki na ulicy. Przecież wiem jak niestety wyglądam. No ale zamiast wyzywać mnie od transwestytów (nie mam z nimi nic wspólnego) to dorzuć się 5zł do elektrolizy? No i co? Nie ma chętnych:(?
Niestety czasami zdarza się, że kiedy masz umysł jest zsyłany do ciała następuje "ups". I tak w ciele chłopczyka ląduje dziewczynka. Ja o swojej tożsamości wiem od 5 roku życia. Trudno wtedy było ubrać to w słowa, ale łatwiej w sukienkę siostry:) No i tutaj zaczynają się schody. Wszystko co stanie się z młodą transpłciową osobą zależy od rodziców. Niestety mi się nie udało trafić:/ Wyzywanie od ciot, presja ścięcia długich włosów, wyrzucanie damskiej garderoby... No bo, synuś jedyny pierworodny coś sobie ubzdurał, trzeba go wyleczyć. Potem był bardzo długi związek. I tak zleciało 31 lat.. No i kiedy się skończyło, wreszcie mogłam pójść za głosem serca. Dziś już 35 lat na karku i ostatnie 4 przepełnione oswajaniem się ze sobą i mega ciężką pracą.
Czy Ci się to podoba czy nie, transpłciowe osoby żyją dookoła Ciebie. I uwierz, że to cholernie ciężkie życie. Tym bardziej jak politycy PIS publicznie się z Ciebie śmieją, a edukacja seksualna w szkołach nie istnieje. Teraz mamy chociaż internet, media społecznościowe i łatwo jest znaleźć informacje co to transpłciowość. Natomiast kiedy miałam 5 lat to o byciu dziewczynką mogłam tylko marzyć, a rodzice potrafili tylko wyzywać mnie od ciot. Tak naprawdę po raz pierwszy na temat transpłciowości trafiłam mając ponad 18 lat. Wcześniej nie potrafiłam nazwać i zrozumieć tego, co się ze mną dzieje.
A na koniec jeszcze mały koszmar - rozprawa w sądzie przeciwko moim rodzicom by na końcu zmienić dokumenty. Śmieszne, ale tak działa polskie prawo. Pół biedy kiedy rodzice są wspierający. A co jak są przeciwko:(?
Całe szczęście Lewica ma plany, żeby zmienić procedurę uzgodnienia płci. Ale szybciej niż za 2 lata tego nie widzę. (No niestety, jestem "lewacką szmatą:P")
Wiele osób jest zdziwionych - dlaczego na górze zrzutki figuruje jako organizator - Paweł Janowski. Zrzutka.pl wymaga wylegitymowania się dowodem osobistym.
Niestety osoby transpłciowe do czasu pozwania rodziców i wygrania sprawy muszą korzystać z dokumentów na nieaktualne dane. Generuje to masę problemów, powodów do wstydu a nawet prób samobójczych. Wiele, często młodych osób wygląda świetnie, za nic byście nie zgadli, że ta piękna dziewczyna urodziła się jako chłopak. I teraz wyobraźcie sobie, że ona zaczyna studia i wszędzie musi figurować jako chłopak. No mnie nie dziwi, że podcina sobie żyły:(
No ostatnie 4 lata nie były lekkie. W sumie to nigdy w życiu nie byłabym w stanie wyobrazić sobie tych wszystkich rzeczy. To wszystko teraz wydaje się być jakimś nierealnym snem, ale to wszystko miało miejsce. I te wszystkie zdarzenia ukształtowały osobę, którą dzisiaj jestem. Byłam na dnie - teraz wiem, że nie mam prawa oceniać kogokolwiek i czegokolwiek. Jedyną osobą którą mam prawo oceniać jestem ja sama.
Najpierw zawaliło się moje życie prywatne. Niestety kiedy wspólnie z drugą połówką się mieszka i prowadzi wspólny biznes to trudno jest od tak się rozejść. Poza tym w pełni rozumiem, że taki mutant jak ja może zburzyć heteroseksualnej dziewczynie jej wizję świata. Obwiniać mogę tylko siebie, że nie zakończyłam tego związku gdy tylko ona się o mnie dowiedziała. Probowałam brnąć w kłamstwie i spychałam prawdziwą siebie do nieistniejącego świata. I tak minęło wiele lat. A niestety, kiedy urodzisz się jako osoba transpłciowa to nie da się tego wyprzeć i zamknąć do szafy. No ale są też plusy. Dziś mam najwspanialszą córeczkę na świecie!
No i tak wylądowałam na miesiąc na ulicy. Spanie w aucie, po znajomych albo nie spanie w ogóle. Tak, niestety zaczęłam wtedy ostro ćpać amfetaminę. Piątka w 2 dni? Bywało często. Brak własnego kąta mega rył mi w głowie.
No i tak pojawił się kolejny koszmar - znalazłam mieszkanie. Jedyne takie, za normalne pieniądze - 1000zł za 88m2. Tylko z mieszkania przez 25 lat działała pracownia jubilerska. Kuchnia? Brak! Łazienka? Tylko kibel:D Potraktowałam to jako wyzwanie i mój autorski, własny projekt. Totalna demolka, którą mogę zrobić 100% pod siebie. W sumie to temat na książkę, więc nie będę przynudzać. Napisze tylko, że przeżyłam w nim ludzkie fekalia lejące się z sufitu, szczury wypadające ze ścian i miałam trzy podejścia do samobójstwa. No i nad tym wszystkim spałam średnio co 3 dni. A zdarzało się często, że człowiek był bez snu tydzień i zasuwał z remontem. Ostatnie 2 lata remont leżał w miejscu. Aż ostatnio znalazłam trochę sił, żeby go wznowić.
Ojejku, to też streścić to kosmos. To spróbujmy. 6 lat temu założyłam ze znajomymi Zakład Makerspace - otwartą przestrzeń dla twórców, rzemeślników, fanów rękodzieła. No i tak się potoczyło, że były dwie przeprowadzki. No i w końcu trafiliśmy do idealnego miejsca. Tylko też w pewnym momencie okazały się różne dziwne i mniej dziwne rzeczy. Teren został obstawiony przez ochronę 24/7 i uniemożliwiano mi wejście do lokalu, który wynajmowałam. Z 18 interwencji policji, która brała moją stronę, aczkolwiek nie mogła nic zrobić. Sprawa była cywilna. Do tego trzeba dodać ciągle siedzenie przed kamerami w domu i obserwowanie poczynań na miejscu. Sprawa nadal się ciągnie - w sądzie...
Kiedy zakład był rozkradany ja nie miałam gdzie spać ani co jeść. Niestety piramida Masłowa jest brutalna, trudno było walczyć o zagrabione mienie kiedy w sypialni masz 20cm pyłu na podłodze i burczy Ci w brzuchu. Potem psychika wysiadła. Nawet byłam szukać pomocy u egzorcysty.. Potem 2021 rok zaczął się od walki z samochodami, by móc dzięki nim zarobić. I co? 2 miesiące wdychania waty szklanej. Pozdrawiam Uniwersytet Ekonomiczny... No i na koniec wylądowałam w pięknym, zielonym garażu przy cytadeli. I wiecie co? Nagle wszystko zaczęło się układać. Zajmowałam się ładowaniem hulajnóg elektrycznych. Wszystko było spoko, aż pewnego dnia myślałam że się uduszę.
Poszło lawinowo. Duszności, problemy z chodzeniem jak miażdżyca, brak sił do życia. A przecież to właśnie teraz wszystko zaczęło działać jak należy! No to klops, popsułam się ja. 2 tygodnie praktycznie leżałam, do tego pod opieką miałam psy. 3 ostatnie dni nie byłam w stanie nawet z nimi wyjść na dwór. Doszło do mnie, że samo nie przejdzie. Udało się doczołgać do gabinetu lekarza rodzinnego. No i kolejna niespodzianka. Lekarz wezwał karetkę i położyli mnie w szpitalu.
Drugiej doby zrobiło mi się bardzo dziwnie. Chciałam zawołać po pomoc pielęgniarkę i spadłam z łóżka. Cała połowa ciała sparaliżowana, do tego porażenie mowy. Diagnoza? Udar. Potem jeszcze doszła niewydolność serca - pompuje jak 40% zdrowego człowieka. 1,5 miesiąca w szpitalu. Jak się czułam? Jak kupa gówna. Do tego problemy z mówieniem, braki w wyrazach i najgorsze - brak jakichkolwiek sił do życia. Serce pompuje jak 40% zdrowego człowieka, a w mózgu mam dziurę martwiczą wielkości piłeczki pingpongowej. Do tego jestem jak zombie, nie czuje w środku nic, żadnym emocji. Ani dobrych ani złych.. I tak od roku próbuje znaleźć siły do życia. Testuje chyba już dwudzieste tabletki od psychiatry. No i żadne nie działają...
Tak się skończyła moja przygoda z ćpaniem. Teraz wiem, że nie było warto. Ale czasu już nie cofnę.
Dowiedzieliście się jakieś 1/10 tego co się u mnie działo. Jakoś chciałam się tym podzielić, bo dzięki temu jestem teraz tutaj. Obiecuje, że kiedy skończy się remont mojej chaty, to napiszę książkę! Ale i tak, ktoś kto nie doświadczył takich rzeczy nie jest w stanie sobie tego wyobrazić. No a ja... Jak przeżyłam ludzkie gówno kapiące na głowę to mało co jest w stanie mnie w życiu jakkolwiek ruszyć...
No ostatnie ogłoszenie to że szukam pracy. Wiem, że z powodu uszkodzeń mózgu nie wrócę już chyba do programowania. No ale grafika, fotografia, proste strony internetowe jak najbardziej. Na pewno nie chce wracać do udawania kogoś kim nie jestem. Jak już szukać pracy to jako dziewczyna z dowodem faceta.
Własna strona www już się robi. Póki co małe portfolio wrzuciłam tutaj: https://www.behance.net/paulinajanowska88
Jeśli spodobało Ci się to co zobaczyłaś/eś na powyższej stronie i chciałabyś mnie wesprzeć to pisz śmiało na [email protected]. Grafika, strony internetowe i sklepy na wordpressie czy sesje fotograficzne to coś co uwielbiam robić. A w mojej sytuacji, co do ceny to będzie to bardziej na zasadzie "co łaska". Na pewno dużo taniej niż gdzie indziej.
.
Tak naprawdę to mogę robić teraz cokolwiek co nie wymaga siły fizycznej i gdzie nie muszę być od samego rana na nogach. Jestem typem sowy i wstawanie 6-7 rano to po prostu katorga. A najbardziej dowala mój stan po udarze. Rano potrzebuje z 2h, żeby zacząć żyć. No i nie zapominajmy kim jestem, w zależności od tego jak bardzo mam straszyć ludzi potrzebuje 30-60 żeby się ogolić i pomalować.
Pod pojęciem pracy mam na myśli zlecenia i jednorazowe fuchy. Nie będę nikogo okłamywać, że poradzę sobie teraz na etacie. Tak naprawdę to nie straszne mi nawet szorowanie kibli czy sprzątanie po trupach. Kiedy nie masz kasy to wszystko jest opcją.
Jest mega ciężko. Chodzę jeść do stołówki z bezdomnymi, a głupia pizza to wielkie nierealne marzenie. Do tego nurkuje w śmietnikach supermarketów i wyciągam różne specjały. Kiedyś było by to dla mnie nie do pomyślenia jak można żyć bez kasy. A teraz? No da się, ale to nie życie. Niestety bez kasy wielu rzeczy i projektów zrealizować nie mogę.
Koniec
Jejku, rozpisałam się. A tak naprawdę poruszyłam tylko małą część moich przygód. Jeśli chcesz podsłuchać więcej, to śmiało odzywaj się do mnie. Samotność w moim przypadku boli fizycznie i chętnie Ci opowiadam. I bardzo Ci dziękuję jeśli udało Ci się przebrnąć przez te bloki tekstu! Naprawdę będę mega wdzięczna za każde wsparcie! Nawet jeśli udostępnisz tą zrzutkę dalej w świat to będzie to mega dużo!
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.