Stefan - kot, który zaznał w życiu wiele bólu i cierpienia. Żył na dworze dokarmiany przez dobrych ludzi. Jednak do czasu. Pewnego dnia przestał się pojawiać, a jak już wrócił to bardzo poobijany i poraniony,. Ponieważ karmicielie czuli się w jakiś sposób za niego odpowiedzialni to zabrali go do kliniki a ta zwróciła się do nas czy weźmiemy go pod swoją opiekę. Mimo, że jesteśmy zakoceni to patrząc na ten ufny pyszczek nie mogliśmy odmówić, choć wiedzieliśmy, że koszty będą duże a na dotego jako taki zwykły "bury" kot nie ma za dużych szans na adopcje. Niestety jego szanse spadły do zera kiedy okazało się, że jednego oczka nie da się uratować i musi zostać usunięte a do tego Stefan jest nosicielem wirusa FIV (koci HIV). Jednak nie poddawaliśmy się licząc po cichu na cud bo Stefan okazał się niesamowicie miziastym i proludzkim kotem. I cud się wydarzył. Znalazł się dobry dom, który zakochał się w Stefanie i chce go przygarnąć takiego jaki jest. Niestety jest to dom w Belgii i potrzebujemy Waszej pomocy w opłaceniu kosztów transportu, które wynoszą 450 euro. Razem ze Stefanem liczymy na Wasze dobre serca i bardzo prosimy o udostępnianie i wpłaty. Nie pozwólmy by ten cudowny kocurek stracił być może jedyną szansę na swój dom - taki na zawsze.

Kocurek obecnie czeka w domu tymczasowym pod opieką Lubelskiej Sekcji Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt i czeka na transport do utęsknionego domu na zawsze.