Hej, mam na imię Ala i zbieram środki na sterylizację dziko żyjących kotów, niełatwo mi prosić o wsparcie finansowe, ponieważ zazwyczaj sama biorę wszystko na klatę, ale tym razem sytuacja mnie przerasta...

Od kilku tygodni dokarmiam stadko ,,wolno żyjących'' kotów, bytują przy bardzo ruchliwej ulicy chowając się w dzień w krzakach, czy pobliskich podwórkach, wieczorem, gdy ruch jest mniejszy wychodzą, by zdobyć coś do jedzenia. Kiedy tylko mogłam zawoziłam karmę i zostawiałam, bo bały się podejść. Wstępnie stado oszacowałam, na ok. 10 kotów, 2 kotki z ,,podrostkami''

Jedna z Rawskich karmicielek pomogła mi zarejestrować w UM stado kotów wolno żyjących, ( dzięki temu dostałam wsparcie w postaci 10 puszek mokrej karmy i 2 paczki karmy suchej- to miesięczny przydział) i to co jest dość ważne, ponieważ noce są już bardzo chłodne, dostaliśmy 2 budki ze styropianu.

Zwróciłyśmy się do lokalnego stowarzyszenia i dostałyśmy zielone światło na sterylizację dwóch kotek, problem jednak w tym, że koty są na tyle duże że niemal wszystkie wymagają sterylizacji. Dziś w nocy z dwoma ,,doświadczonymi '' karmicielkami odłowiłyśmy 2 koty i jutro jadą na sterylizację. Przy okazji łowów, miałyśmy okazję bliżej przyjrzeć się sytuacji i okazało się, że kotów jest znacznie więcej niż przypuszczałam.... ilość mnie zaskoczyła, oszołomiła i zdołowała, myślę, że jest ich minimum 20, a duże prawdopodobieństwo, że 30. Poza najmłodszymi maluchami ( ok.5szt) wszystkim trzeba zrobić sterylizację na cito, przy okazji leczenie, odrobaczanie, itd.

Najważniejsze na chwilę obecną jest dla mnie zatrzymanie przyrostu kotów, w pierwszej kolejności pieniądze przeznaczymy na sterylizację, oraz zakupienie i przystosowanie budek do zimowania.

Z góry dziękuję za każde wsparcie, choćby symboliczne 5-10 zł, będę wszystkim przeogromnie wdzięczna, za pomoc.