Dorzuć dychę na Yamahę!

Tak, dokładnie tak, zbieram na Yamahę FJR 1300 rocznik 2018!

Mam w domu dwóch zapalonych motocyklistów: Mariusz lat 47 i Michael lat 8.

Jeszcze do niedawna mieli swoją ukochaną "Jamaszkę" ale jacyś podli ludzie ukradli ją ze stacji benzynowej. Stacja, nie chce udostępnić nagrań z monitoringu, policja rozkłada ręce, ale ja tego tak nie zostawię. Nie znajdę złodziei, ale z pomocą rodziny, przyjaciół i braci motocyklistów uzbieram dla nich pieniądze na wymarzony motor. 

Miki, w wieku trzech lat, zaczął z tatą jeździć na motorze. Mariusz osobiście skonstruował dla niego boczne zabezpieczenie.

Jeździli w dłuższe i krótsze trasy, ale dzięki temu zżyli się ze sobą, są dla siebie najważniejszymi osobami na świecie. Wiem, ze motocykl to tylko przedmiot., ale dla nich to był członek rodziny.

Michael kocha Yamahę z całego serca, jak inne dzieci kochają kotki czy pieski, a teraz jacyś źli ludzie zabrali mu ważną część jego życia. 

Na początku października pojechali na siedmiodniowy rajd, zapakowali wiele rzeczy w tym namiot, śpiwory i spędzić świetnie czas razem, we dwoje, ojciec i syn. Ja byłam sceptycznie nastawiona, ale jak rozmawiałam z Michaelem i słyszałam jego radość, to wszystkie wątpliwości się rozwiały. Michael był bardzo szczęśliwy.

On czuje się częścią społeczności motocyklistów!

Nie robię tego dla męża, ale dla młodego, żeby wiedział, że na świecie są dobrzy ludzie, że można pokonać wszystkie przeciwności losu, że świat motocyklistów to świat dobrych ludzi, którzy nie zostawiają swoich w potrzebie.

Dorzuć do mojej zbiórki dychę lub dwie, Ciebie to niewiele będzie kosztowało, a mój syn będzie przeszczęśliwy.

Przekaż moją prośbę dalej, bo wśród nas jest wielu motocyklistów i ja wierzę, że razem damy radę!!!