Na leczenie złośliwego nowotworu, na nowe życie!
Na leczenie złośliwego nowotworu, na nowe życie!
Our users created 1 236 322 fundraisers and raised 1 378 125 627 zł
What will you fundraise for today?
Description
Mam na imię Monika. Mam 41 lat i chciałabym opowiedzieć Ci moją historię. Żyję z ręką śmierci na ramieniu. Wykorzystałam wszystkie możliwe metody leczenia raka. Została ostatnia – nierefundowanym lekiem, który może uratować moje życie i pozwolić mi wrócić do normalności.
Mam cudownego 7-letniego syna Natana. Mam też złośliwy nowotwór, który wkroczył do mojego życia zupełnie niespodziewanie, nie pytając o zgodę i wywrócił je do góry nogami.
W lutym 2020 roku zdiagnozowano u mnie złośliwy nowotwór jajnika i wtedy też przeszłam pierwszą operację. Cykl chemii rozpoczęłam w maju 2020 do października 2020., do końca lipca 2021 przyjmowałam lek podtrzymujący. Niestety we wrześniu 2021 roku choroba znowu sobie o mnie przypomniała. Przerzuty do wątroby, otrzewnej, węzłów chłonnych itd., dużo tego. Wydawało się, że już jest dobrze, ale rak znowu powrócił.
2 lata choroby, około 20 podań chemioterapii, operacja i z badania na badanie kończące się alternatywy leczenia. Przerażenie, chaos w głowie i poszukiwanie ratunku. Teraz znów znalazłam się w samym środku onkologicznego piekła, z którego zostało tylko jedno wyjście, na które po prostu nie mam pieniędzy.
Przeszłam wszystkie możliwe linie leczenia. Kiedy w 2021 roku okazało się, że mam wznowę choroby to okazało się też, że nie ma już dla mnie leku refundowanego. Możliwość leczenia mojej choroby się skończyły. Mój organizm uodpornił się na każdą możliwą chemię. Jedynym ratunkiem dla mnie jest lek, który w mojej sytuacji nie jest refundowany przez NFZ. Lek ten wykazuje dużą skuteczność w kuracji raka jajnika. Brak refundacji równa się z tym, że kwotę muszę zdobyć sama. Koszt takiej kuracji wynosi około 20 tyś PLN miesięcznie. Nie mam na to środków, a wiem, że to moja szansa na wygraną z rakiem.
Przez te dwa lata walki z rakiem nauczyłam się, że zdrowe życie jest najważniejsze. Jeszcze tyle przede mną. Nie chcę tego stracić. Najbardziej boję się zostawić mojego synka. Chcę móc go wychować i nauczyć jak być dobrym i kochającym człowiekiem. Obserwować jak dorasta, przeżywa najważniejsze chwile, pokazać mu świat. Pęka mi serce na myśl, że mógłby zostać sam – bez mamy. To jest milion razy gorsze niż cierpienie w chorobie.
Rak to trudny przeciwnik, ale nie silniejszy niż wola matki małego chłopca, która bardzo chce żyć! Szansą jest lek, niestety nierefundowany – od niego w tej chwili zależy wszystko. Chcę i muszę walczyć dla siebie i Natana. Muszę stawić czoła chorobie i wygrać życie. Dlatego też dziś z całego serca proszę – pomóż mi!
Dziękuję,
Monika.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Trzymam kciuki :)
Zdrówka życzę, Szkocja jest z Tobą ❤️
🙏
Trzymam kciuki 🙏🏽
Dziękuję ❤️