Lenka to szynszyla, która już od samego startu nie miała lekkiego życia – Puchaty Patrol, między innymi dzięki Wam, zdołał ją odebrać z fermy. Okazało się jednak, że tutaj nie skończyło się jej cierpienie. Jest to puchatek stomatologiczny. Warunki pseudohodowlane prawdopodobnie znacznie na to wpłynęły. Kiedy już myśleliśmy, że zdołaliśmy opanować jej problemy w pyszczku, na wizycie kontrolnej okazało się, że daleko do końca jej bólu. Czy i tym razem będzie mogła liczyć na Waszą pomoc?

Lewa część jej szczęki jest mocno przerośnięta, dziąsła mają mocną hiperplazję (przerost). Jeden z zębów się zapadł, a w jego okolicy pojawiło się dużo wydzieliny ropnej.

Ale co to właściwie znaczy dla jej zdrowia?

Szynszyle są zwierzętami, których dobry stan zębów jest kluczowy dla ich samopoczucia. Zęby tych gryzoni rosną całe życie, a ścierać je mogą tylko poprzez odpowiednią dietę. Kiedy pojawiają się problemy w tej sferze, ogół stanu szynszyli znacznie się pogarsza. Pojawiają się problemy z jedzeniem, więc nie mogą poprawnie zadbać o własne zęby. Brak odpowiedniego odżywienia, to też problem z aktywnością, a puchatek odczuwa stały dyskomfort i ból. Choroba stomatologiczna jest progresywna, powstałe zmiany będą się tym samym zaostrzać i nasilać.

Póki będziemy w stanie, zrobimy wszystko, żeby ulżyć Lenie, ale leczenie stomatologiczne szynszyli jest niezwykle kosztowne. Nie możemy patrzeć na jej cierpienie. Jest pod stałą opieką lekarza weterynarii, ale obecnie na cito jest potrzebna jej operacja – usunięcie ropiejącego zęba.

Skąd taka kwota zbiórki?

Sama ekstrakcja zęba to wydatek 1500zł. Jednak na tym nie kończy się lista wydatków. Trzeba wykonać badania poprzedzające zabieg chirurgiczny - m.in. krew, rtg, a po operacji czeka ją przynajmniej kilka wizyt kontrolnych. Trasa do specjalisty to też ok. 300km w jedną stronę, co wiąże się z niemałymi kosztami za paliwo.

Liczymy, że i Wam nie jest obojętny los tej dzielnej damy. Serdecznie dziękujemy za wszelkie wpłaty i prosimy o trzymanie kciuków za naszą Lenkę.