!!!UPDATE!!!

Niestety, 23/08 Jolyne odeszła 😔

Jej małe ciałko nie miało już siły walczyć, po czterech dniach bez poprawy pomogłam jej odejść za tęczowy most. Malutka nie utrzymywała temperatury ciała, nie była w stanie chodzić, miała trudność z jedzeniem samemu. Nie chciałam, żeby dłużej cierpiała 😔

Walka o jej życie wyniosła więcej niż zakładałam, znów zmuszona jestem prosić o pomoc, tym razem w spłacie zadłużenia 😔

Jolyne to 2,5 letnia szczurzynka. Trafiła do mnie dwa lata temu z adopcji i od tamtej pory jest moim szczęściem i oczkiem w głowie. To taka łysa kulka miłości, która każdemu rozdaje buziaki - nieważne czy jesteś człowiekiem czy członkiem jej stada.

Malutka kocha głaskanie, kocha ludzi i smaczki. Może i jest już starowinką, ale nadal jest pełna energii.

Jednak ostatnio życie nie oszczędza Jolyne - kilka dni temu odeszła jej siostra, a kilka tygodni temu miała wypadek, w wyniku którego doszło do odmy i pęknięcia płuca.

Już było lepiej, malutka już zdrowiała, znowu zaczynała biegać i łobuzować, wydawało się, że wszystko wraca na dobre tory. Niestety 19/08 doszło u niej do obrzęku płuc i trudności z oddychaniem. Weterynarze w SkVet robili co mogli, aby jej pomóc. Udało się, Jolyne jest aktualnie stabilna, dochodzi do siebie w lecznicowym szpitalu.

Ale nie może być za różowo - Jolyne trafiła na bardzo zły moment, gdzie przez aktualny stan zdrowia ciężko u mnie z funduszami. Dlatego proszę Was o pomoc. Nie dajmy Jolyne odejść, w końcu ma tak dużo przed sobą, tyle smaczków do zjedzenia, głasków do dostania i buziaków do rozdania 😔