Łzy same napływają do oczu.. Starszy, zabiedzony, niepotrzebny już piękny koń, wystawiony na ostatnią drogę i pewną śmierć. Pojechałam głównie dla małego konika, ale widząc Habita, tą prawdę w oczach i chęć życia, nie mogłam zrobić inaczej. Przywiozlam je wczoraj, a już je kocham jakbym znała je całe życie.

Zwracam się do Was z ogromną prośbą, czuje że koszty mogą mnie przerosnac, ale chce dla niego walczyć. O jego lepsze jutro. Żeby każdy jego dzień był lepszy od poprzedniego. Żeby znów mógł być takim pięknym koniem jak wcześniej. Będzie ciężko, ale wiem że warto. Nie spodziewałam się tego, była to decyzja z chwili, żeby nie żyć z świadomością że mogłam, ale go nie uratowalam. Każda złotówka się liczy, koszty będą ogromne i choć mała cegiełka przyda się żebyśmy wspólnie dali mu drugą szansę na nowy start.

Będą też potrzebne kilka rzeczy: derka siatkową 145, maska na owady full, derka padokowa 145 (na deszczowe, zimne dni), wszelkiego rodzaju suplementy odpornościowe, uzupełniające. Jeśli ktoś miałby na oddanie byłabym bardzo wdzięczna, na pewno by to w dużym stopniu mnie odciążylo.

Z małym konikiem sobie poradzę, kluczową rolę gra pomóc dla Habita.. Żeby można go było całkowicie przebadać, pozbyć się grzyba, zrobić zęby,odpiaszczyc, odrobaczyc, kupić najlepsze pasze i dac mu wszystko to na co zasługuje. Łzy płyną cały czas, serce pęka na miliony kawałków. Dajmy z siebie wszystko, dla niego...