id: teccb4

Walka z czasem o odzyskanie sprawności przez Azora

Walka z czasem o odzyskanie sprawności przez Azora

Our users created 1 226 059 fundraisers and raised 1 347 818 595 zł

What will you fundraise for today?

Description

Kochani, 

Ostatnie dni były dla mnie trudne, potrzebowałam czasu, żeby uspokoić myśli i w spokoju napisać tego posta. 


Chciałabym z całego serca podziękować wszystkim, którzy zaangażowali się w pomoc dla Azora ❤️. Wasze wsparcie miało dla mnie ogromne znaczenie. Każda złotówka i każde udostępnienie pokazały mi, jak wiele osób potrafi okazać serce i współczucie w trudnym czasie.


Gdy zakładałam zbiórkę, byłam pełna nadziei, po rozmowie z lekarzem, który zapewniał mnie, że Azor ma szansę na pełne wyzdrowienie po operacji. Niestety, w trakcie dalszych badań okazało się, że wystąpiły komplikacje, których nie udało się przezwyciężyć. Mimo podjętych prób leczenia, licznych badań i doraźnej pomocy, Azor odszedł od nas. Operacja ostatecznie nie doszła do skutku.


Niewykorzystane środki ze zbiórki przekazałam na potrzeby innych czekających na pomoc piesków, w tym dla Ziomka, Sama, Fary Miśki i kilku innych, które również potrzebują wsparcia (przy okazji zachęcam do udostępnienia zbiórki Ziomka, który podobnie jak Azor zaczął tracić czucie w tylnych łapach 

https://zrzutka.pl/esf5ap ).


Jeszcze raz dziękuję każdemu z odobna za Waszą życzliwość i wiarę w to, że wspólnie uda nam się pomóc Azorowi. Wasze zaangażowanie pokazało mi, jak wiele dobra jest wokół nas, nawet w najtrudniejszych chwilach.


Z wdzięcznością,

Renia


Drodzy Czytelnicy,

Zwracam się do Was z ogromną prośbą o wsparcie w walce o odzyskanie władzy w łapkach przez mojego ukochanego pieska Azora. Azor to nie tylko pies, to członek naszej rodziny i wierny przyjaciel, który przez 12 lat wnosił do naszego życia radość, energię i był dla nas najlepszym „rehabilitantem na problemy duszy”. Zawsze wyczuwał, kiedy ktoś był smutny, i w takich chwilach przynosił piłkę, aby odwrócić uwagę i przywrócić uśmiech na naszych twarzach. Pełen wigoru, uwielbiał biegać, skakać przez hula-hop, pływać w jeziorze i cieszyć się każdą chwilą. Pamiętam dzień w którym przyniosłam go do domu- mama była wściekła, bo jesteśmy bardzo wrażliwe i bała się przywiązania. Powiedziała wtedy, że może przyjść kiedyś czas, kiedy za tą miłość trzeba będzie zapłacić. Ceną miłości jest ból jaki odczuwamy, gdy nasi bliscy (ludzie lub zwierzęta) cierpią, a my nie możemy im pomóc. Teraz przyszedł czas, kiedy Azor potrzebuje pomocy bardziej niż kiedykolwiek. Jeszcze jest nadzieja, że można "postawić go na nogi", jednak ważną rolę odgrywa tutaj czas.


Na początku sierpnia zauważyłyśmy, że Azor ma problemy z chodzeniem- jego chód stał się chwiejny. Rozpoczęłyśmy serię wizyt u weterynarzy oraz badań. Po paru dniach pojawił się lekki niedowład w jednej łapie, później w ciągu dwóch dni 10-11 sierpnia stracił władzę w obu tylnych łapach, a wstawanie stało się dla niego niemożliwe. Diagnoza weterynarza – ucisk na rdzeń kręgowy skutkujący paraliżem. Jedyną szansą na przywrócenie Azora do sprawności i uratowanie go przed nieustającym bólem jest kosztowna operacja, którą poprzedzić musi rezonans magnetyczny.


Niestety, ostatnie miesiące były dla nas wyjątkowo trudne. W Boże Ciało intensywne ulewne deszcze zalały nasz dom, przynosząc ogromne straty i zniszczenia. Mamy jeszcze drugiego pieska, który przeszedł dwie operacje na przepuklinę. Dodatkowo u mojej mamy zdiagnozowano niedawno problem ze zdrowiem wymagający bardzo dużych nakładów finansowych.

.Dotychczas radziłyśmy sobie same, pokrywając koszty leczenia naszych ukochanych zwierząt z własnych środków, nie prosząc nikogo o pomoc. Z bólem serca stwierdzam, że w obecnej sytuacji koszty przewyższyły nasze możliwości finansowe. Od początku sierpnia wydałyśmy 1500 zł na wizyty u weterynarzy, badania i leki dla Azora. Przed nami rezonans za 1500-2000 zł, który dokładnie określi zakres operacji, oraz operacja, której koszt szacowany jest na 8000 zł. Nie wspominając o dalszych kosztach rehabilitacji i leków po operacji. 


Azor to wojownik. Mimo że jego ciało go zawodzi, nie traci ducha. Pragnie walczyć, pragnie znowu stanąć na własnych nogach i cieszyć się życiem, które tak bardzo kocha. Jednak bez operacji ten pełen życia piesek będzie skazany na cierpienie lub trzeba będzie podjąć najtrudniejszą w życiu decyzję o uśpieniu (w tej chwili cały czas dostaje leki przeciwbólowe).

.

Dlatego zwracam się do Was z ogromną prośbą o pomoc. Każda złotówka przybliża nas do celu – 9500 zł na leczenie, które może uratować życie Azora. Wiem, że jest wiele różnych zrzutek, ale nie tracę nadziei, że znajdą się osoby, które, tak jak ja, mają w sercu miłość do zwierząt i dorzucą choćby małą cegiełkę lub udostępnią ten apel. 

Będę niezmiernie wdzięczna za każdą pomoc, każde udostępnienie i wsparcie, jakie możecie nam ofiarować.


Renia



There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
Find out more

Moneyboxes

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Donations 39

 
Szymon Kożuszyn
100 zł
 
Marcin Ciopcia
500 zł
 
Kinga Zawada
5 zł
 
Lunka
50 zł
 
Wojciech Szkudlarek
20 zł
 
Hidden data
50 zł
 
Tomek
50 zł
 
Klaudia Woźniczko
20 zł
 
Łucja
20 zł
 
Paulina Michalczyk
10 zł
See more

Comments 2

 
2500 characters