Historia Fridy jest pewnie jedną z tysiąca podobnych tutaj. To urocza, błyskotliwa półroczna suczka, która w jednej chwili ze zdrowego szczeniaka, stała się psiakiem z wadą zastawki serca, przez którą nie będzie w stanie normalnie żyć, biegać, bawić się z innymi psimi przyjaciółmi.

Została prze mnie przygarnięta z domu tymczasowego, do którego trafiła od mamy, całe życie przywiązanej do budy. Dzięki temu nie została jeszcze jednym psim dzieckiem skazanym na schronisko, czy porzucenie gdzieś w lesie.

Podczas jednego ze spacerów nagle zemdlała i przez przez chwilę myślałam, że umrze mi na rękach. Po przejściu dokładnych badań, okazało się, że ma wrodzoną wadę zastawki, której zwężenie powoduje, że nie dostaje tyle tlenu ile powinna, a jej serduszko nie nadąża go pompować. Jest to trzeci, najcięższy stopień wady, z którą Frida nie ma szans na dożycie dorosłości. Jej szansą na poprawę jakości i długości życia jest zabieg balonoplastyki, który wykonuje tylko jedna klinika w Polsce. Czas odgrywa wielką rolę, bo im Frida jest starsza, tym większy wysiłek musi podejmować jej serce i nawet najprostsze czynności mogą stać się dla niej bardzo trudne, a niedługo będą niemożliwe. Dlatego Frida i ja prosimy o pomoc:)