Do wszystkiego człowiek w końcu się przyzwyczaja. Nawet jeśli to śmierć i cierpienie. Temat nie jest już gorący, media relacjonują kolejny konflikt, mieliśmy kampanię, mieliśmy wybory. Życie w końcu toczy się normalnym rytmem, z którego dwa lata temu (dwa !) wyrwała nas wojna. Idziemy powoli dalej i to wspaniale - taki jest przywilej wolności, o którą walka toczy się tuż obok. Pomoc drastycznie spadła, niewiele transportów jeszcze jeździ. A oni nadal tam są. W błocie, w zimnie, zmęczeni prawie 800 (na dziś 796) dniami walki o przetrwanie.

Zrobić dla nich możemy niewiele ale nawet to niewiele często ratuje im życie, albo daje namiastkę tak potrzebnego komfortu. Sucha noga w ciepłym bucie, możliwość oświetlenia sobie bezpiecznej drogi, czy naładowania telefonu lub drona to proste rzeczy tu, natomiast 'być albo nie być' TAM. Na najnowszej, 'wiosennej' liście od chłopaków, mamy następujące rzeczy i to na nie właśnie zbieramy środki:

• powerbanki
• czołówki (czerwone światło)
• spodnie letnie(używalność spodni, w warunkach w których pracują chłopaki to ok 3 tyg)
• koszulki letnie
• buty taktyczne
• kartusze gazowe
• moskitiery na hełmy, preparaty przeciw komarom
• medycyna

Każda złotówka na wagę złota dlatego zapraszamy do podzielenia się choćby symboliczną kwotą. Rzeczy pojadą do zaprzyjaźnionych chłopaków na kierunku Donbaskim, Zaporoskim oraz Charkowskim. Wszystko jak zawsze do rąk własnych. Dzięki!