Olga sama nigdy o nic dla siebie nie prosiła. Cicha, skromna, niekrzycząca sobą osoba, która pomimo trudów życiowych, zawsze myślała o drugim człowieku. Teraz, w obliczu tragedii jaka spotkała ją i jej rodzinę, potrzebuje naszej pomocy w odbudowie swojego zrujnowanego powodzią domu.

Przypadek sprawił, że zadzwoniliśmy do niej z pytaniem czy jej nie zalało. I okazało się, że z domu Olgi niewiele zostało. Z domu, który niecałe dwa lata temu, ciężką pracą, wraz z mężem zaczęli remontować. I to dzięki kredytowi, którego do tej pory nie zdołali jeszcze spłacić. Po powodzi z domu zostały tylko zalane ściany i podłogi. Cały dobytek, meble, ubrania, urządzenia, piec - wszystko zalane i do wyrzucenia. Klementyna - siedmioletnia córka - została z pustym szkolnym plecakiem.

Do tej pory wraz z przyjaciółmi dostarczyliśmy to, co było potrzebne na już - środki czystości, chemię, podstawowe narzędzia, żywność. Co z tego, skoro nie ma gdzie tego przechowywać? Nie ma gdzie spać, gdzie się myć, gdzie gotować, gdzie żyć.

Na tą chwilę trzeba zająć się remontem. Kapitalnym remontem. I musimy zdążyć przed przymrozkami.

Olga, wraz z mężem, nie boją się ciężkiej pracy. Z pomocą żołnierzy Wojska Polskiego ze Szczecina oraz jednostki WOT ,zerwali zniszczone podłogi, skuli przemoczone tynki, uporządkowali zalane podwórko i ogród. Dali z siebie wszystko.

Chcąc pomóc im w tym trudnym dla nich momencie życiowym, zwracamy się do Was z wielką prośbą o pomoc finansową. Każdy grosz się liczy. Za zebrane środki uda się zakupić niezbędne materiały budowlane i urządzenia oraz usługi specjalistów (elektryka, hydraulika) - czyli to czego Olga z mężem sami nie dadzą rady zrobić.

Już dziś, każdemu za wielkie serce, gorąco dziękujemy!