id: tmbt2e

Wspieramy Martynę w najtrudniejszym czasie!

Wspieramy Martynę w najtrudniejszym czasie!

Our users created 1 277 392 fundraisers and raised 1 491 591 234 zł

What will you fundraise for today?

Create fundraiser

Description

Martyna i Robert tworzyli spokojną, kochającą się rodzinę z marzeniami i planami na przyszłość. Wraz z narodzinami synka ich życie nabrało nowego sensu, a codzienność wypełniała się rutyną, radością i wychowaniem czteroletniego chłopca. Wszystko zmieniło się nagle, pod koniec wakacji 2024 roku.


Martyna zaczęła odczuwać ból barku, który przekształcił się w coraz silniejszy ból pleców. Mimo pogarszającego się stanu zdrowia pracowała, a lekarze przez długi czas nie potrafili wskazać przyczyny. Rezonans wykonany 22 stycznia 2025 r. wykazał obecność płynu w prawym płucu i podwyższone markery nowotworowe. Najpierw w szpitalu w Kartuzach ściągnięto 1,5 litra płynu przez strzykawkę, później w UCK w Gdańsku – aż 7 litrów przez drenaż. Tam też Martyna usłyszała pierwszą diagnozę: nowotwór o nieznanym pochodzeniu.


Kolejne badania wykazały nowotwór rozsiany w jamie brzusznej z przerzutami na płuca. Początkowo podejrzewano bardzo rzadkiego śluzaka, jednak po trzech tygodniach i wielu badaniach histopatologicznych okazało się, że Martyna choruje na zaawansowanego raka jelita z licznymi przerzutami.


4 kwietnia Martyna przeszła operację ratującą życie. Lekarze udrożnili jelita, założyli stomię, usunęli fragmenty jelita grubego, cienkiego, wyrostek robaczkowy oraz część guzów nowotworowych. Operacja trwała 4,5 godziny – dłużej nie mogła, ponieważ istniało ryzyko, że Martyna nie przeżyje zabiegu.


Choć po operacji wróciła na chwilę do sił, chemioterapia została wstrzymana z powodu bardzo złych wyników wątrobowych. Miesiąc temu przyszły wyniki badań genetycznych, które potwierdziły najgorsze — na ten moment nie istnieje skuteczne leczenie dla jej przypadku. Martyny nie da się dziś wyleczyć.


To wszystko odbija się również na jej psychice. Martyna miewa ataki paniki, a codzienność bez leków przeciwdepresyjnych jest dla niej zbyt obciążająca — zmagania z chorobą i niepewność jutra powodują silne stany depresyjne, z którymi musi walczyć każdego dnia.


Dodatkowym źródłem bólu i cierpienia jest bardzo trudna w gojeniu stomia. Zmiana płytek i opatrunków wiąże się z ogromnym bólem fizycznym, a każdy taki zabieg to kolejna próba sił i wytrzymałości organizmu.


Wszystko to spadło na barki Roberta. Musiał zrezygnować z jednej pracy, aby opiekować się Martyną i ich synkiem. Nauczył się wymieniać stomie, robić zastrzyki, podłączać kroplówki – to on każdego dnia dba o to, by Martyna mogła choć trochę odetchnąć w tym dramacie. A przecież sam też mierzy się z lękiem, bezsilnością i ogromnym ciężarem odpowiedzialności.


Dlatego jako bliscy Martyny prosimy o każdą możliwą pomoc. Każde wsparcie finansowe to większy komfort życia, dostęp do specjalistów łagodzących ból i cierpienie, a przede wszystkim — więcej wspólnych chwil z ukochanym dzieckiem. Martyna walczy, by być przy swoim synku jak najdłużej.


Bo on wciąż pyta: „kiedy ten wirus z mamy wyjdzie?” — a Martyna bardzo chce doczekać dnia, kiedy będzie mogła odpowiedzieć: „już wyszedł, kochanie”.


W razie śmierci pieniądze przejdą na zabezpieczenie przyszłości syna.


Pomóżmy jej w tej walce.




There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!