[eng below]

To jest Bunia, czasami nazywana Lilą. Bunia ma siedem miesięcy, a jej poprzednia „właścicielka” niekoniecznie się nią interesowała. Nie dbała o jej karmienie, nie dbała o jej szczepienie, ale traf chciał, że dbała o swoje rośliny. Dlatego zupełnym przypadkiem, podczas domowego kupna jednego z jej okazów, nowi właściciele roślinki zostali również właścicielami Buni. Pani było wszystko jedno.

Bunia miała szczęście, bo trafiła na dobrych ludzi, którzy nie mogli jej tak zostawić. Chudą jak szczapa, niedożywioną kotkę wyleczyli ze świerzbu, grzyba i tasiemca, odkarmili i znaleźli jej nowy dom. Niestety, dwa dni po przeprowadzce, u Buni ujawnił się wyjątkowo zajadły kalicywirus.

Kalicywirus atakuje układ oddechowy i jamę ustną kota, powodując bolesne owrzodzenia i zapalenia, które sprawiają, że każdy oddech i próba jedzenia stają się męczarnią. Wyczerpany chorobą kot cierpi na wysoką gorączkę i przestaje jeść, co sprawia, że jego ciałko słabnie z każdym dniem.

I tak radosna, wszędobylska, ciekawska i gadatliwa kotka, która lubi się tulić i śmiesznie zawija ogonek na grzbiecie, zmieniła się w milczącą i cierpiącą kulkę.

Nowej rodziny nie stać w tej chwili na leczenie, które wymaga codziennego pobytu w lecznicy kosztującego już łącznie 2200 PLN. Na jej leczenie na szczęście nie potrzeba milionów, ale lista niezbędnych leków i zabiegów jest długa: stymulatory odporności (beta glukany, immunoxan i lizyna) na 12 tygodni kuracji, terapia fosprenilem oraz sprowadzana z Ukrainy surowica cat protect do walki z wirusem. Do tego cotygodniowe badania krwi (minimum cztery powtórki po 300 zł każda), preparaty osłonowe na układ trawienny (vet protector gastro maślan i florabalance mini) oraz hepaxan wspomagający wątrobę w radzeniu sobie z intensywnym leczeniem - nie wspominając o regularnych wizytach kontrolnych i antybiotykach.

Dlatego ustawiam zrzutkę na poziomie 5000 zł - tyle powinno wystarczyć na doprowadzenie małej do porządku. Jak mała dojdzie do siebie, trafi do kochającej rodziny, gdzie czekają na nią stęsknione dzieci. Całego świata nie naprawimy, ale Bunię możemy :)

This is Bunia, sometimes called Lila. She's just seven months old, and her previous "owner" wasn't particularly interested in her wellbeing. She didn't care about feeding her or getting her vaccinated, but interestingly, she did care about her plants. At least something, right? That's how, by pure chance, the new plant owners became Bunia's owners during a home plant purchase. The lady couldn't care less.

Bunia was lucky to find people who couldn't leave her like that. They nursed this skinny, malnourished kitten back to health, treating her for scabies, fungal infection, and tapeworm, fed her up, and found her a new home. Sadly, just two days after moving, Bunia developed a particularly aggressive case of calicivirus.

Calicivirus attacks a cat's respiratory system and oral cavity, causing painful ulcers and inflammation that make every breath and attempt to eat pure agony. Exhausted by the illness, the cat suffers from a high fever and stops eating, causing their tiny body to grow weaker each day.

And so this joyful, adventurous, curious, and chatty little cat, who loves to cuddle and curl her tail over her back funny, has turned into a silent, suffering ball of fur.

Her new family can't currently afford the treatment, which requires daily visits to the clinic, already costing 2,200 PLN. Thankfully, we don't need millions, but the list of necessary medications and procedures is long: immune system stimulants (beta glucans, immunoxan, and lysine) for a 12-week treatment, fosprenil therapy, and cat protect serum imported from Ukraine to fight the virus. Add to that weekly blood tests (minimum four repeats at 300 PLN each), digestive system protection (vet protector gastro butyrate and florabalance mini), and hepaxan to help her liver cope with the intensive treatment - not to mention regular check-ups and antibiotics.

That's why I'm setting up a fundraiser for 5,000 PLN - this should be enough to get this little one back to health. Once she recovers, she'll go to a loving family where children wait to welcome her home. We can't fix the whole world, but we can fix Bunia :)