Witam mam na imię Rafał mam 31lat w 2014r doznałem ciężkiego wypadku ,kilku tonowy wóz torowy zmiażdżył mi stopę w pracy. Lekarz wezwany na miejsce wypadku stwierdził zmiarzdzenie stopy prawej oraz wysłał mnie karetką do szpitala.

W szpitalu na izbie lekarz stwierdził zmiarzdzenie z silnie postępującą martwica która jeśli nie przestanie postępować będzie trzeba martwa część odciąć. Po zabiegach czyszczenia ran i usuwania martwej tkanki przewieziono mnie na oddział ortopedii urazowej gdzie lekarz nie oglądając nogi bo była w szynie ,nagle nie informujac nikogo wpisał w karcie stłuczenie... I na tym leczenie w szpitalu dobiegło końca.. po tygodniu wypisano mnie do domu z potężnie spuchnięta czarna noga do kolana nie zagojona martwica i ropiejąca strasznie rana do lekarza ortopedy jeździłem kilka lat i ciągle słyszałem to samo to TAK ma boleć po takich wypadkach tak jest itp..

Jednak po powrocie do pracy ból był przeogromny a chodzenie bardzo ciężkie dlatego zaczełem dziennie zażywać garści leków przeciwbólowych które spowodowały leczenie gastrologiczne refluks zespół jelita drażliwego i spadek masy ciała o 30kg.

Od 2lat zażywałem dziennie tylko zastrzyki do czasu aż urodził nam się synek wtedy wszystko się zmieniło chęć spacerów noszenia go na rękach spowodowało że postanowiliśmy z moją przyszła żona że trzeba coś z tym zrobić bo łatwiejsze życie by było bez tej stopy.

Wybraliśmy więc dobra klinikę i lekarza który już na pierwszej wizycie i zdjęciu rtg z 2014r stwierdził podwichniecie stawu lisfranca i ogólne nie prawidłowości w stopie więc w celu ustalenia co tam dokładnie się stało wysłał mnie na rezonans magnetyczny i się zaczęło...

Wysłano mnie na rezonans do Katowic gdzie jest jeden z mocniejszych i dokładniejszych.

Już na początku rezonansu coś było nie tak w nodze pojawił się ogromy ból który narastał z każdą chwilą oraz palące ciepło ,po kilku minutach technicy zatrzymali maszynę i z krzykiem i pretensjami wszedli do pokoju mówiąc że nie poinformowałem ich o stalowych elementach w stopie które teraz prawdopodobnie się przemieściły i spaliły tkankę, po wyjaśnieniu że nic nie wiem o czym stalowym w nodze wysłano mnie bezzwłocznie do lekarza który zalecił zdjęcie RTG żeby ocenić co tam jest . Na zdjęciu odrazu był widoczny zostawiony przez lekarzy kawałek drucika ,znacznika ,złamana igłe nie wiadomo...

Z części rezonansu udało się ustalić co jest zniszczone w stopie a zniszczone zostało wszystko ścięgna kości chrzastki itd . Nie można było jednak nic wyciągnąć z nogi z powodu poparzenia tkanki wokoło.

Lekarz poinformował mnie że z powodu 8lat kulenia na nogę mimo ciężkiej operacji powrót do zdrowia może być bardzo ciezki dlatego już pół roku przed operacja musiałem chodzić dwa razy w tygodniu na rehabilitację żeby odblokowac ciało przed operacją i żeby łatwiej było wrócić po zabiegu do zdrowia.

Aktualnie jestem już po operacji i zaczełem długa rehabilitacje niestety nasze odłożone pieniądze sie skoczyły i od kogo można było to pożyczylismy koszty jakie obecnie już ponieśliśmy to około 25tyś a dopiero zaczynamy walkę..

Ubezpieczyciele nie chcą nic wypłacić ponieważ wypłacili już za stłuczenie stopy kilka procent.

Chcieliśmy iść z tą sprawą do sądu żeby odzyskać chociaż jakieś zadość uczynienie za zmarnowanie całej młodości przez znieczulicę i olewanie lekarzy.

Ale koszty sądowe w tym kraju są ogromne żeby ubiegać się o swoje prawa ,zadatek dla sądu prowizja dla prawników i zapłata na które nas nie stać.

Dodatkowo ostanie podwyżki kredytu i opłat za mieszkanie są tak ogromne że nie zostaje nam nic, a jeszcze trzeba się leczyć i oddać pożyczone.

Dziękuję każdemu co chociaż przeczytali tą zrzutkę i zobaczyli jak wyglada nasza służba zdrowia i opieka sądowa.

Narazie zbieramy chociaż tylko na wizyty i rehabilitacje miesięczny kosz to około 2000zl

Pozdrawiam