Witam wszystkich człowieków!

Nazywam się Abi i jestem jeszcze psim dzieckiem, bo mam dopiero 2.5 roku. Mimo mojego wieku, już drugi raz ocieram się o śmierć. Gdy miałam 3 miesiące poważnie zachorowałam - miałam parwowirozę. Lekarz praktycznie nie dawał mi szans, a mimo to moi właściciele zaryzykowali i zdecydowali się na bardzo kosztowne leczenie i dzięki nim jestem nadal na tym świecie!

Teraz mój brzuszek troszeczkę powariował i się poważnie rozchorowałam. Mój żołądek zaczął się skręcać i gdyby nie bardzo szybka reakcja moich właścicieli już by mnie tu z Wami nie było. Przeokropnie wymiotowałam i miałam brzuszek jak balon, przez co praktycznie nie dawałam rady chodzić. Miałam już robione płukanie żołądka przez co czuję się lepiej, ale to bez znaczenia, bo przede mną jeszcze operacja. Muszę mieć usuniętą śledzionę i naprawiony żołądek. Na razie mój stan nie jest nawet na tyle stabilny, żeby położyć mnie na stole operacyjnym, bo mogę się po prostu nie obudzić. Każdy kolejny dzień kroplówek, badań i podawania leków, żebym była silniejsza to dodatkowe koszty... Nawet nie wiem kiedy mój stan się polepszy i będę gotowa do operacji, wszyscy na to czekamy z niecierpliwością.

Moje człowieki mają naprawdę ciężki okres w swoim życiu. Moja mama niedawno miała bardzo poważną operację głowy, teraz doszły problemy ze mną... Dwa lata temu straciłam mojego psiego brata i moi właściciele przeżywają Jego odejście do teraz, więc proszę - nie pozwólcie mi od nich odejść, oni naprawdę mnie potrzebują!

Raz miałam starcie ze śmiercią i wygrałam tą walkę to wygram i teraz - jestem większa i silniejsza! Tylko dajcie mi szanse :(

Cała dokumentacja medyczna zostanie dołączona do zbiórki, gdy tylko dostaniemy wszystko co potrzebne od weterynarza.

Będzie mi niezmiernie miło, gdy dorzucicie jakiegoś grosika i pomożecie mi i moim ludziom!

Wszystkich bardzo serdecznie pozdrawiam, dziękuję za wpłaty i całuje moim ogromnym psim jęzorem <3

Pamiętajcie, że dobro wraca:)