Dzień dobry.

Nazywam się Katarzyna Skręt.

Podjęłam trudną decyzję o założeniu zrzutki, gdyż znajduję się w ciężkiej sytuacji życiowe. Postaram się przedstawić ją w kilku zdaniach.

Przez 20 lat byłam nauczycielka języka angielskiego. W 2019 roku w czasie zabiegu łyżeczkowania macicy zarażono mnie bakteriami szpitalnymi : Veillonela dispar i Klebisiella Pneumonae szczep ESBL +. Z tego powodu zachorowałam na zapalenie szpiku i miednicy małej a później usunięto mi macicę. Cierpię na wrodzone niedobory odporności, Zdiagnozowano u mnie hipogammaglobulinemię oraz podejrzenie wieloukładowej choroby manifestującej się - zajęciem tkanki łącznej. Od operacji usunięcia macicy zmagam się z nawracającymi układowymi zakażeniami patogenami oportunistycznymi- rozsiana kandydozę leczona w szpitalu dożylnie, a obecnie z wielobakteryjnymi zakażeniami układu moczowego. W okresie trwania choroby straciłam 23 kg, obecnie ważę 46 kilogramów. Cierpię te na zaburzenia wchłaniania. Ponieważ zażywałam doustnie i podawano mi dożylnie łącznie ponad rok szerokospektralne antybiotyki, mam bardzo zniszczony organizm oraz florę bakteryjną błon śluzowych. Zażywam codziennie probiotyki doustne oraz ginekologiczne i urologiczne . Koszt ich jest bardzo wysoki - vivomixx 85 co 5 dni, probiotyki ginekologiczne 50 złotych na tydzień. Stosuje też leczenie przeciwgrzybicze - koszt 150 zł miesięczne , koszt antybiotyków - 100 zł miesięcznie. Wydaję też dużo na prywatne leczenie specjalistyczne oraz badania mikrobiologiczne i laboratoryjne, ostatnio średnio 500- 700 zł miesięcznie Obecnie jestem pod opieką lekarza immunologa, jednakże większość badań jest płace i są kosztowne, np. CH50 dopełniacz w cenie 165 zł, odpowiedź limfocytów na mitogeny (PHA CD3 PWM) 130 zł itp.

Bardzo Państwa proszę o wsparcie, pomoc i zrozumienie.

Moim pragnieniem jest wyjście z choroby i powrót do pracy, jednak na chwilę obecną nie jestem w stanie podjąć zatrudnienia. Codziennie odczuwam przeszywający ból, większość dnia ze względu na stan zdrowia spędzam w łóżku.