Misje w Afryce
Misje w Afryce
Our users created 1 231 578 fundraisers and raised 1 364 307 626 zł
What will you fundraise for today?
Description
Witaj! 🌞
Mam na imię Ania, mam 28 lat i otworzyłam tę zrzutkę, ponieważ jest pilna sprawa. Potrzebuję zebrać pieniądze, które umożliwią mi wyjazd do Afryki na misje ewangelizacyjne, aby nieść miłość, pomoc, radość i światło - aby nieść Jezusa na kolejny kontynent. 🌞 Dlaczego akurat Afryka?
Razem z kilkoma młodymi osobami, które oddały życie posłudze, tworzymy KHOM - KASIH House of Mission – jest to katolicka świecka organizacja misyjna. Pracujemy jako świeccy misjonarze na pełen etat, a naszym szefem jest Bóg 😊.
Jesteśmy rodziną i przyjaciółmi. Naszym celem jest pokazywanie, kim jest Bóg Ojciec i niesienie Jego miłości każdej duszyczce, ale także pomoc innym młodym ludziom w odkrywaniu ich powołania do misji. I właśnie dlatego teraz naszym celem jest Afryka. Chcemy zorganizować tam również szkołę, która pozwoli młodym ludziom doświadczyć życia w misji - tak, jak ja mogłam tego wcześniej doświadczyć, co stało się początkiem drogi, którą idę.
Założycielkami są dwie młode dziewczyny z Malezji, których celem jest właśnie pomoc młodym ludziom w odkrywaniu powołania i niesienie Ewangelii na cały świat <3. Dostały one ogromną wizję od Boga, aby to robić i działać w wielu krajach na całym świecie. I tak się właśnie dzieje 😊 Opowiadając w skrócie, spotkałam je na mojej drodze w 2021 roku. Dzięki temu, że one powiedziały Bogu TAK, mogłam z nimi doświadczyć życia w misji, najpierw w moim kraju, następnie później razem z zespołem KHOM wyjechałam na misje ewangelizacyjne do Azji. Odwiedziliśmy Indonezję, Filipiny i Malezję. To, czego doświadczyłam w tym czasie, zmieniło moje serce nieodwracalnie. Natomiast ci ludzie, z którymi mogę działać, dodają skrzydeł i sensu.
A to my :)
Czym się zajmujemy?
Zacząwszy od posługi w kościołach i organizowanie spotkań dla różnych grup odbiorców, przez wizyty w więzieniu i szpitalach, po wychodzenie do ludzi na ulicę czy spędzanie czasu z bezdomnymi.
Obecnie z zespołem mieszkamy na Słowacji i właśnie ten kraj był w ostatnich tygodniach naszym celem wskazanym przez Boga. Natomiast już za 2 tygodnie lecimy służyć Afryce 🌞
Jak to się wydarzyło?
Sama byłam w szoku, ponieważ wiem, że taki wyjazd na inny kontynent był poza zasięgiem moich możliwości. Jeszcze w roku 2021 problemem dla mnie było nocowanie poza domem, od zawsze unikałam tego, jak się tylko dało. Bałam się ludzi, a podróż samolotem? Powiedziałam, że moja noga w życiu nie postanie na pokładzie samolotu.
Z zawodu jestem architektem, lecz zdecydowanie to nie jest to, co dawało mi spełnienie, już od dawna czułam, że na coś czekam. Zaczęłam wreszcie rozumieć to, z czym zmagałam się tyle czasu, to, dlaczego ciągle żyłam z poczuciem, że nic nie jest w stanie mnie uszczęśliwić, a brakujące elementy układanki zaczęły się niesamowicie szybko składać.
Listopad 2022 – Bóg powiedział mi, że chce, abym pojechała do Azji na misje... i to za 5 tygodni…! Moja reakcja – CO? Dobre żarty, ja??? Dobra, mówię TAK. Nie wierzyłam, że mogę dostać na to pieniądze – dostałam. Dla mnie był to cud. Okazuje się, że muszę lecieć sama, ponieważ w samolocie, którym mieliśmy lecieć razem, nie ma już miejsc. Załamka. Powiedziałam – NIE MA MOWY – nie polecę na drugi koniec świata, trzy dni, trzema samolotami (czyli trzy starty i trzy lądowania!), spędzając dwie noce na największych lotniskach na świecie - SAMA!. Moja odpowiedź - NIE!. Chciałam już oddać te pieniądze i zrezygnować. Pytałam Boga, dlaczego to robi? Jeden dzień zajęło Mu przekonanie mnie, że OKEJJJJ, ufam Ci…polecę sama… Wiedziałam, że nie bez powodu tak się zadziało… I właśnie tak było. Ta podróż była błogosławiona i była nowym poziomem zaufania, musiałam tego doświadczyć, aby On przygotował moje serce na to, co działo się później.
Styczeń 2023 – lecę do Azji. Musiałam podjąć decyzję. Zostawiłam moją strefę komfortu, nie miałam pojęcia, co mnie tam czeka, nie miałam pojęcia gdzie będę spać, kogo spotkam, co będę robić i czy to w ogóle przeżyję. Zostawiłam moją „klatkę” bezpieczeństwa. I właśnie wtedy, kiedy nie mogłam mieć KOMPLETNIE ŻADNEJ KONTROLI, On mógł działać najbardziej w moim życiu. Wystawiłam nogi z mojej łódki komfortu i tego, co znam – i zyskałam nowe życie.
Tak więc początek tego roku zaczął kompletny przewrót. Ciężko nawet uwierzyć, że w ciągu kilku tygodni tyle może się zmienić i wydarzyć. Doświadczyłam tam czegoś, co pozwoliło mi podjąć decyzję, że chcę tak żyć.
Odkryłam sens mojego życia – żyć dla innych i nieść to, czego tak bardzo brakuje w dzisiejszym świecie – światło, nadzieja, radość… Odkryłam powołanie do misji i pierwszy raz doświadczyłam prawdziwego spełnienia. Aby to zobrazować – to tak, jak rzeka życia. Wiele lat nie wiedziałam, że ona istnieje. Podróż przez odkrywanie mojego powołania była odkryciem tej rzeki, lecz stałam nad jej brzegiem, bojąc się, co tam jest, bojąc się zostawić to, co znam, bojąc się, że nie umiem pływać. Pierwsze misje w Polsce były nieśmiałym dotknięciem tej wody, a właściwie wsadzeniem do niej jednej nogi. I to już wystarczyło, aby doświadczyć posmaku spełnienia, że chcę więcej. Gdy dowiedziałam się, że Bóg powołuje mnie do misji w Azji… powiedziałam TAK! Chcę skoczyć do tej rzeki i zrobiłam to, skacząc z rozbiegu. 😊
Odkryłam w życiu światło i radość. I chcę nieść to w każdy zakątek Ziemi.
Jeśli tylko możesz mnie wesprzeć, będę wdzięczna za każdą złotówkę. Wsparcie modlitewne będzie również cenne.
Dziękuję!
Ania :)
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Powodzenia!
Trzymaj się!❤️
Powodzenia!