Szanowni Państwo!

5 lutego zabrałam z łódzkiej ulicy szarą kotkę. Nikt jej nie szuka, nie ma czipa. Weterynarz ocenił ją na ponad 5 lat, ale mnie wydaje się, że jest dużo starsza. A na pewno bardzo chora, być może śmiertelnie.

Kotka zaczęła po kilku dniach sikać pod siebie. Stwierdzono ropomocz, w badaniach krwi wyszedł stan zapalny, wysoki mocznik, wysoka kreatynina, wysoki fosfor. Diagnoza: bakterie w moczu, wykazane badaniem, oraz choroba nerek. Po kilku dniach ropomocz udało się opanować, a kotka poczuła się lepiej. Niestety, przestała potem jeść, zaś usg wykazało guza na listwie mlecznej.

Błagam Was o pomoc! Mam dom tymczasowy i 15 kotów, nie stać mnie na kolejne drogie badania: rentgen, czy nie ma przerzutów, badania histopatologiczne guza. I na dobrą nerkową karmę. Każde 10 czy 20 zł od Państwa to szansa na życie dla tej bidulki. Jest piękną, w pełni oswojoną, rozmruczaną buraską. Pomożecie?