Każdy z nas na swojej drodze życia spotyka wielu ludzi... jedni goszczą w nim na chwile, inni zostają na dłużej. 

Ja, kilka lat temu, podczas podróży do Iranu poznałem Aliego, który choć na odległość, został w moim życiu na dłużej. 

Ali to przewodnik i kierowca z Shiraz w Iranie. Wraz z przyjaciółmi spędziliśmy z nim kilka dni, podczas których mogliśmy się dowiedzieć sporo nie tylko o Iranie ale i o sobie nawzajem. Ali to wspaniały człowiek- dobry, pomocny, wrażliwy, bardzo rodzinny i do tego skromny. 

Ali ma żonę, małą córkę oraz ciężko chorą matkę i jest jedynym żywicielem swojej rodziny. Niestety z powodu pandemii, która dotknęła nas wszystkich, Iran który już wcześniej był krajem częściowo zamkniętym na świat, teraz jest zamknięty całkowicie. Z tego tez powodu Ali od kilku miesięcy w zasadzie nie ma możliwości zarobku, bo turystów w Iranie nie ma i prędko nie będzie. Do tego sytuacja w Iranie jest bardzo zła i zapewne nie prędko się poprawi. 

Od dłuższego czasu Ali pisze do mnie, dopytując o nasze zdrowie ale i o to jak sytuacja w innych krajach, bo tam dostęp do rzetelnej informacji jest słaby. Z tego co czytam, można wywnioskować że Ali bardzo się boi zarówno wirusa jak i o swoją finansową przyszłość.

Irańczycy to ludzie bardzo honorowi i Ali nigdy mnie o pomoc nie poprosił, ale między wierszami dało się wyczuć ze bardzo tego potrzebuje. 

Sam nie dam rady, ale może jak będzie nas więcej to uda się pomóc... 

Jeśli doczytałeś lub doczytałaś, nie odwlekaj tego na później, nie licz na to ze ktoś inny to zrobi,,, wpłać choćby 5zł.

Dzięki !