Nasz Przyjaciel i jego rodzina znaleźli się w głębokim kryzysie. Tak głębokim, że kilka dni temu Przyjaciel targnął się na swoje życie.

Kilka szczegółów: gdy był jeszcze bardzo młody, jego rodzina pochodzenia została brutalnie doświadczona przez komunistyczne szykany. Potem wyjechał z Polski, z czasem założył własną rodzinę, doczekał się bardzo dużej gromadki dzieci. Najmłodsze ma dziś 5 lat.

Tuż przed pandemią stracił pracę w bardzo toksycznych okolicznościach, na dodatek zdiagnozowano u niego chorobę Parkinsona. Pandemia położyła kres działalności w branży turystycznej, w którą się zaangażował. Zachorował na depresję, małżeństwo zaczęło się sypać.

Teraz jest bardzo źle. W kraju w którym mieszka, opieka psychiatryczna to parodia, podobnie jak pomoc społeczna. Planujemy sensowną, wielowymiarową pomoc, ale jej koszt przerasta nasze możliwości. Najpilniejsze jest zabezpieczenie podstawowych potrzeb rodziny i zapłata za prawdziwe, kompleksowe leczenie zarówno depresji jak i Parkinsona. Wybaczcie enigmatyczność, ale to delikatna sprawa. Ręczę, że każda złotówka zostanie wykorzystana na pomoc dobremu człowiekowi, na którego spadło wiele zła. Będę wdzięczna za rozpowszechnianie własnymi, zaufanymi kanałami.