NA REHABILITACJĘ, TŁUMACZENIE DOKUMENTACJI MEDYCZNEJ, SPŁATĘ ZADŁUŻENIA, LECZENIE I UŚMIECH
NA REHABILITACJĘ, TŁUMACZENIE DOKUMENTACJI MEDYCZNEJ, SPŁATĘ ZADŁUŻENIA, LECZENIE I UŚMIECH
Our users created 1 231 537 fundraisers and raised 1 364 240 567 zł
What will you fundraise for today?
Description
Witam Wszystkich Ludzi o Dobrym Sercu, zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Jest mi bardzo ciężko prosić tutaj o pomoc, bo wiem, że jest wielu ludzi, którzy bardziej potrzebują wsparcia niż ja. Trudno mi również dzielić się informacjami z dokumentacji medycznej o obrażeniach ciała podczas wypadku ale wiem, że bez Waszej pomocy nigdy nie rozwiążę problemów, które są następstwem wypadku. Z GÓRY BARDZO DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM za cierpliwość, którzy poświęcą swój czas na przeczytanie opisu do końca.
Mam dopiero lub aż 53 lata ale mnóstwo planów oraz chęć do życia. Los był już dla mnie wystarczająco okrutny i teraz pragnęłabym żyć bez stresu po rozwiązaniu problemów. Mam orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu umiarkowanym i całkowitej niezdolności do pracy. Jestem osobą samotną, więc mogę liczyć tylko na siebie, jeśli nawet nie byłabym osobą samotną, to trudno byłoby uzyskać takiego wsparcie, aby rozwiązać moje problemy. Otrzymuję rentę tylko za lata przepracowane w Polsce, nie dostaję renty ze Szwecji, ponieważ szwedzki ZUS odpisał mi, że aby dostać rentę musi być przyznana według szwedzkiego prawa, czyli minimum 25% mniejszej szansy otrzymania pracy na danym rynku pracy bez uwzględniania wieku i wykształcenia, czyli w tym przypadku w Polsce. Sprawdzałam, czy to prawda i rzeczywiście tak jest ale u nas nie ma orzecznictwa tego typu. Mimo wszystko i tak się odwołałam, na razie żadnej odpowiedzi nie mam.
8.10.2015 r. uległam bardzo poważnemu wypadkowi, potrącił mnie pociąg w Szwecji, gdzie mieszkałam. Kiedy potrącił mnie pociąg, ponoć byłam na torach w miejscu, które nie jest przeznaczone do przechodzenia. Nie wiem jak to się stało, miałam bardzo wiele obrażeń m.in. bardzo ciężkie uszkodzenie mózgu i trepanację czaszki, straciłam około półtora roku pamięci, w snach tylko mam przebłyski i koszmary, jakby ktoś mnie wepchnął pod pociąg. Nie wiem jak to jest możliwe, że nic nie pamiętam ale mi się śni, tak jednak jest i muszę się z tym męczyć. Bardzo żałuję, że znalazłam się w nieodpowiednim miejscu o złej porze i że nie wykupiłam ubezpieczenia wypadkowego. Gdybym nie znalazła się w złym miejscu o złej porze wróciłabym cała i zdrowa do Polski, ponieważ wypadek miałam w październiku, a 2 miesiące później, w grudniu miałam już na stałe wrócić do Polski. Byłam na to zdecydowana i już przyjeżdżając na wakacje do Polski przywiozłam ze sobą większość rzeczy.
Spędziłam w 3 szpitalach w Szwecji trochę ponad 4 miesiące. W pierwszym szpitalu byłam miesiąc, pierwsze 2 tygodnie w śpiączce farmakologicznej, jednak z pobytu w tym szpitalu nie pamiętam żadnej chwili. Potem byłam w dwóch innych szpitalach na Oddziałach Neurologicznych. Przy wypisie z ostatniego szpitala dostałam tylko 12 stron dokumentacji medycznej, którą dałam do przetłumaczenia przez tłumacza przysięgłego. Nie ma w niej wielu istotnych informacji medycznych, np. o tym, że miałam trepanację czaszki, o tym, że mam po operacji krótszą nogę, czy informacji o rodzaju metalu i wielkości śrub. Spośród 12 stron tylko na 2 stronach są informacje medyczne, na pozostałych są opisy różnych lekarzy o moich planach na przyszłość, o mojej rodzinie, kto i gdzie mieszka i jak ma na imię, dlatego zamieszczam tylko informacje medyczne, bo chyba nikt nie jest zainteresowany całością.
W Szwecji prowadziłam jednoosobową działalność gospodarczą, sprzątanie i sprzątałam sama prywatne mieszkania. Oszczędności wydałam po powrocie do Polski, ponieważ nie miałam renty przez półtora roku. Uzyskałam błędną informację w ZUS, że nie należy mi się renta, bo wypadek był za granicą i powinnam się ubiegać o rentę ze Szwecji. Dopiero po jakimś czasie nie mogąc się pogodzić z taką sytuacją zaczęłam dzwonić do różnych urzędów i gdzieś dowiedziałam się, że jednak należy mi się renta i pracownik się pomylił. Gdyby nie moja wytrwałość nie miałabym renty do dzisiaj.
Mam raport policyjny o który poprosiłam policję po powrocie do Polski, jest napisane ze nie ma winnego wypadku. Wcześniej próbowałam uzyskać zadośćuczynienie nawiązując kontakt z kilkoma firmami w Polsce, które pobierają wynagrodzenie procentowo po wygranej sprawie. Po analizie dokumentów przyjmowali sprawę, tylko po jakimś czasie informowali mnie, że jednak nie leży to w ich gestii i najlepiej skorzystać z usług prawnika w Szwecji lub dobrego adwokata w Polsce. Celem przerwania biegu przedawnienia złożyłam w Polsce wniosek do Sądu o zawarcie próby ugodowej, sprawa się odbyła w zeszłym roku i adwokat reprezentująca na sprawie stronę przeciwną wnioskowała o odrzucenie mojego wniosku o zadośćuczynienie, jednak Sąd jej wniosek odrzucił. Po sprawie spytałam Sądu co mogę zrobić, otrzymałam odpowiedź, że najlepiej znaleźć bardzo dobrego adwokata, ostatnio byłam u adwokata, który być pomoże mi uzyskać zadośćuczynienie. Niestety sprawa jest czasochłonna i ciężka, bo wypadek był w Szwecji i nie ma winnych, więc nie wiem jak się zakończy.
Przechodząc do meritum chcę założyć zrzutkę na :
1. Rehabilitację nogi i kręgosłupa. Teraz bardzo intensywną i indywidualną rehabilitację nogi, aby dotrwać do przyszłego roku do operacji wyciągnięcia zespolenia metalowego, którą mam wyznaczoną na luty. Mam nadzieję, że zdążę uzyskać pomoc w odpowiednim czasie, dotrwam do operacji chodząc o własnych nogach i uniknę wózka inwalidzkiego. Po powrocie do Polski początkowo korzystałam z balkonika, potem starałam się poruszać się przy użyciu kuli a potem starałam się chodzić samodzielnie i udawało mi się to. Jednak od jakiegoś miesiąca mam bardzo duży problem z chodzeniem i coraz częściej muszę używać balkonika, bo często brakuje mi sił, tracę władzę w nodze. Rehabilitację kręgosłupa, w który mam śrubę będę musiała mieć chyba do końca życia, śruba powoduje coraz większy ból, lekarze odradzają wyciąganie jej mówiąc, że istnieje ryzyko, ja sama też się tego boję. Zalecają intensywną rehabilitację. Każdego dnia zmagam się z silnymi bólami kręgosłupa. Według dokumentacji medycznej mam pourazowe zmiany zwyrodnieniowe i deformację struktur kostnych kręgosłupa, nogi i stawu barkowo-obojczykowego.
2. Tłumaczenie dokumentacji medycznej ze szpitala, w którym byłam w śpiączce po wypadku. Będąc na komisji kwalifikującej do operacji lekarz decydujący pytał o rodzaj metalu w nodze i średnicę śrub. Muszą to wiedzieć, żeby byli przygotowani i mieli odpowiednie narzędzia. Parę miesięcy temu poprosiłam szpital, w którym byłam w śpiączce o dokumentację medyczną, dostałam dokumentację w języku szwedzkim mającą 69 stron. To tłumaczenie potrzebuję też do ewentualnej operacji kręgosłupa i wyciągnięcia śruby.
3. Skorzystanie z prywatnych usług medycznych w celu zdiagnozowania innych problemów zdrowotnych związanych z wypadkiem, które w ramach NFZ nie zostały zdiagnozowane np. zawsze zimne stopy, nawet w trakcie upałów. Miałam robione jakieś badania, przepisywane leki, które w niczym nie pomogły i do dzisiaj się z tym męczę. Według przypuszczeń lekarza rehabilitacji mam tez uszkodzenie układu limfatycznego. Poza tym pomimo braku łaknienia od wypadku i ustawianiu alarmów na jedzenie małych porcji na siłę tyję i nie wiem dlaczego. Dostałam skierowanie do Instytutu Żywności I Żywienia, byłam na wizycie kwalifikacyjnej do badań, zakwalifikowałam się, miałam mieć robione badania ale przez pandemię zostały odwołane.
Dostałam również skierowanie do nefrologa celem sprawdzenia, czy nie mam uszkodzonych nerek po wypadku, zapisałam się na wizyty w ramach NFZ i jeszcze przed pandemią zostały odwołane.
W ramach NFZ niestety nie u każdego lekarza można uzyskać właściwą diagnozę. Od czasu uzyskania polskiego ubezpieczenia chodziłam do wielu lekarzy mówiąc o różnych dolegliwościach, które mam do dzisiaj i dostawałam tylko różne leki, które nie pomagały. Również dopiero 3 miesiące temu dowiedziałam się od lekarza prywatnej poradni, że mam zespół stresu pourazowego.
Operację nogi i wyciągnięcia zespolenia metalowego prawdopodobnie miałabym już dawno za sobą, gdybym na samym początku poszła prywatnie na konsultację do ortopedy a nie w ramach NFZ, gdzie ortopeda po wykonaniu zdjęć stwierdził, że nie muszę mieć wyciągniętego zespolenia. To, że będę miała operację zawdzięczam neurologowi w państwowej przychodni, który się zainteresował moim problemem z chodzeniem i skierował mnie na wykonanie zdjęć a po obejrzeniu ich stwierdził, że prawdopodobnie muszę mieć wyciągnięty metal, bo został źle założony w Szwecji. Dostałam więc skierowanie na kwalifikację do szpitala, tam zrobili jeszcze parę innych i stwierdzili to samo, że muszę mieć wyciągnięte zespolenie.
4. Długi wobec 3 szpitali w Szwecji za ponad 4-miesięczny pobyt, bo nawet osoba ubezpieczona płaci za każdy dzień pobytu. Wezwania do spłaty zadłużenia dostaję od firm windykacyjnych. Dług wobec szpitali powstał nie z mojej winy, lecz przez mój konieczny pobyt w szpitalach.
5. Dług wobec Urzędu Skarbowego w Szwecji, ponieważ będąc w szpitalach nie płaciłam miesięcznych zaliczek na podatek, po wyjściu ze szpitala i powrocie do Polski nie złożyłam deklaracji rocznej, więc nie zapłaciłam również należnego podatku i naliczali mi olbrzymie odsetki i kary. Nie zrobiłam tego, ponieważ nawet nie myślałam o tym, wręcz zapomniałam o Urzędzie Skarbowym martwiąc się swoim stanem zdrowia, więc nawet nie myślałam o tym, żeby do nich zadzwonić, powiedzieć,że jestem w szpitalu, że nie będę już mogła prowadzić firmy i żeby nie naliczali żadnych kar i odsetek. Jednak miałam pieniądze na koncie Urzędu Skarbowego i rozliczając należny podatek wyniosłoby to tylko koło 5.000 zł dopłaty a teraz dług jest przerażający i wynosi koło 150.000 zł. Brak wpłaty do Urzędu Skarbowego skutkuje tym, ze nie dostanę w przyszłości emerytury ze Szwecji za okres około 8 lat tam przepracowanych, dostałam w zeszłym roku taką informację z Organu Rentowego ze Szwecji. Wysłałam list z wyjaśnieniem i dokumentacją medyczną ale odpisali, że dopóki dług wobec Urzędu Skarbowego nie zostanie uregulowany, to niestety renty nie otrzymam, bo takie jest prawo. Za dług wobec Urzędu Skarbowego dostaję listy od komornika ze Szwecji.
6. Implanty, jeśli starczyłoby pieniędzy. Pragnęłabym znów móc się uśmiechnąć bez skrępowania z zamkniętymi ustami. Jest to wstydliwy problem który nie daje mi normalnie żyć po wypadku, zęby prawdopodobnie zostały naruszone i uszkodzone po uszkodzeniach kości twarzoczaszki. Byłam na konsultacjach u kilku stomatologów ale niestety jest to bardzo kosztowne. Na początku nie przejmowałam się tym zbytnio, bo byłam bardziej skoncentrowana na odzyskaniu zdrowia a nie uśmiechu, widziałam też różne reklamy implantów za 3000 zł, czy 4.000 zł. i sądziłam, że będzie mnie stać na to po jakimś czasie. Idąc na konsultację do stomatologa dowiedziałam się, że cena implantu nie zawiera ceny korony na implancie, więc 1 implant z koroną kosztuje około 10.000 zł., pewnie są różne ceny w zależności od stomatologa. Teraz, kiedy są obowiązkowe maseczki łatwiej mi żyć, mniej stresu, bo mam zasłonięte usta. Jak czas pandemii się skończy będzie mi trudniej, znów kontrolować cały czas uśmiech.
Pomimo tego, że otarłam się o śmierć, pomimo wielu trudności i cierpień staram się być pogodną osobą. W związku z uszkodzeniami podczas wypadku miałam do tej pory od powrotu do Polski 2 operacje i czekają mnie co najmniej jeszcze dwie. Termin pierwszej na Oddziale Urologii mam w przyszłym tygodniu a termin drugiej na Oddziale Ortopedii w lutym przyszłego roku i dlatego tak bardzo potrzebuję tego tłumaczenia. Mam nadzieję, że dzięki stałej, intensywnej rehabilitacji uniknę operacji kręgosłupa. Wierzę, że pokonam przeszkody zdrowotne i jestem pełna nadziei, że dzięki Wam uda mi się rozwiązać problemy finansowe i będzie mnie stać na rehabilitację, co pozwoli mi na zakończenie starego rozdziału życia i rozpoczęcie nowego.
Wierzę, że są wśród Was ludzie o Wielkich, Dobrych Sercach. Dziękuję z góry z całego serca każdemu za każde udostępnienie i każdą wpłatę. Może spotkam kogoś z Was na swojej drodze i podziękuję za pomoc przez wsparcie drobnym gestem dobra. Wierzę, że dobro powraca i mam nadzieję, że każdy okazany przez Was gest dobroci powróci do Was z nawiązką.
Jeśli ktokolwiek z Was chciałby mi pomóc ale miałby wątpliwości, czy to co napisałam jest prawdą mogę przekazać do wglądu indywidualnie dokumenty potwierdzające moją sytuację.
Dziękuję za poświęcenie czasu na doczytanie do tego momentu.
Serdecznie Was pozdrawiam.
Iwona Brodzka
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.