id: ty2g8e

Konieczna operacja usunięcia endometriozy i naprawy powłok brzusznych

Konieczna operacja usunięcia endometriozy i naprawy powłok brzusznych

Our users created 1 234 049 fundraisers and raised 1 372 431 216 zł

What will you fundraise for today?

Description

Moja historia z endometriozą zaczęła się od pierwszej miesiączki. Nigdy nie zapomnę tego dnia, kiedy ogromny ból brzucha spowodował, że zwinęłam się w kłębek. Jednak z roku na rok ból nasilał się a miesiączki były coraz dłuższe i bardziej bolesne.

Przeszłam wszystkie objawy wczesnej endometriozy od bólów jelit, pęcherza i nerek po omdlewające skręty jelit.

To urolog jako pierwszy zasygnalizował endometriozę, jednak ginekolodzy nie podjęli tematu. Kolejne miesiące i kolejne operacje: usunięcia wyrostka robaczkowego, następnie usunięcie nerki prawej. Ból wciąż nie ustępuje. Ciągle prawa strona. Dalej stan zapalny. Na jajnikach pojawiają się torbiele. Lekarze decydują się na usunięcie części obu jajników i po operacji sugerują szybkie zajście w ciążę.

Mam 23 lata zachodzę w ciąże z jedną nerką . Przeszłam już 3 operacje.

Zaczynam szukać co to jest endometrioza. Przez kolejne lata nadal jestem odsyłana między lekarzami – gastrologiem, urologiem, ginekologiem. Nikt nie potrafi mi pomóc. Kilkanaście razy trafiam do szpitala ze stanami zapalnymi, diagnozują pozrastane jelita, guza na moczowodzie z naciekami. Finalnie trafiam do pani doktor, która diagnozuje u mnie endometriozę –  endometrioza IV stopnia, ciężka postać drobnowszczepienna. Jelita, pęcherz – zaatakowane, nacieki, wszczepy…

Kolejne miesiące jeżdżę na wizyty do profesorów, którzy zajmują się tematem endometriozy. Dostaję lek – Danazol, który początkowo pomaga, ale później okazuje się, że wyniszcza mój organizm. Później zastrzyki Zoladex – po pół roku i musimy zrobić przerwę. Bóle wracają, jelita coraz bardziej pozrastane, pęcherz boli, wracają stany zapalne. Pojawiają się kolejne schorzenia nadciśnienie, hashimoto, insulinooporność. Mam 32 lata – chcę umrzeć.

Kolejny profesor proponuje usunięcie macicy i jajników – zgadzam się bez zastanowienia.   W trakcie operacji okazuje się, że wszystko jest już tak pozrastane, że nie da się wyciąć jednego jajnika. Profesor przyznaje, że nie potrafił zrobić nic więcej. Mówi do mnie, że nikt w Polce tego nie zrobi i że jeden jajnik będzie produkował mniej estrogenu, więc mam nie wymyślać. Kolejne rozczarowanie. Zaczęłam jeszcze bardziej wątpić, że uda mi się normalnie żyć. Ale zapisuję się do Stowarzyszenia Chorych na Endometriozę w USA – dostaję ogromne wsparcie mentalne. W Polsce pojawia się kolejne nazwisko – kolejna nadzieja. Jadę na wizytę z kolejnym stanem zapalnym. Znowu szpital, antybiotyki, kolejne leki. Jednak widać było, że profesora też ten problem przerasta. Skierował mnie do urologa – mam mieć usunięte jelita, czeka mnie stomia i nie wiadomo co z pęcherzem.

Całe szczęście kolejny lekarz odradza mi tą operację. Mówi, że w moim stanie pomóc może tylko zaawansowana laparoskopia. Trafiam do kolejnego profesora – jest nadzieja. Mam tak ogromną wiedzę na temat endo, że rozmawiamy jak równy z równym i widzę, że zna się na rzeczy. Po trzech dniach od rozmowy usuwa mi laparoskopowo jajnik, rozdziela jelita (na tyle, na ile się dało) i usuwa wszczepy z pęcherza. To był początek drogi ku lepszemu. W wieku 35 lat przeszłam menopauzę. Wciąż byłam na lekach, które pomagały mi walczyć z endometriozą oraz wzmacniały mój układ immunologiczny. To nie koniec objawów, ale z każdym rokiem choroba się wyciszała.

Mijają lata – endometrioza trochę odpuszcza a potem niestety znowu atakuje. W 2019 roku mam operację u dr Karmowskiego, która bardzo pomaga, myślałam, że to już będzie ostatnia. Jednak po pół roku okazuje się, że mam przepuklinę z przesunięciem mięśnia prostego . Robię kolejną operację  przepukliny z założeniem siatki. I niestety po 3 miesiącach okazuje się, że naciągnięcie mięśnia prostego odsłoniło guzy, które znajdują się w powłokach.

Czeka mnie kolejna bardzo skomplikowana operacja – nie ma się czym chwalić - czternasta -  w życiu. Operacja trudna będzie trwała 5 godzin . Pan Dr mówi, że nie mogę czekać gdyż mam 52 lata a może przyjść moment, że ronące guzy tak zniszczą powłoki, że  mój stan będzie już nie do zoperowania i pomocy.

Wiele poświęciłam endometriozie i kobietom chorym na endometriozę. Uczestniczyłam w założeniu pierwszego Stowarzyszenia Chorych na Endometriozę w Polsce a poźniej założyłam Fundację Pokonać Endometriozę. Fundacja rozwija się ale nie jest wstanie jeszcze przekazywać datków na operacje. Wszystko co robię to jest moją społeczną pracą na rzecz środowiska endometriozy w Polsce. 

Endometrioza nie tylko wpłynęła na moje zdrowie, ona zmieniła całe moje życie. Zaangażowałam się społecznie w zwiększanie świadomości tej strasznej choroby. 

Więcej o mnie można przeczytać na www.pokonacendometriozę.pl 

Teraz sama potrzebuję pomocy. Operacja, którą muszę przejść to koszt 37 000 zł. 

Jeśli jesteś w stanie dołożyć cegiełkę do mojej operacji, której termin uzależniony jest od zbiórki – proszę pomóż. Mam nadzieję, że do końca listopada będę mogła ustalić z Panem dr termin operacji.


Razem Pokonamy Endometriozę - wierzę w to, a mam jeszcze wiele do zrobienia. 


Lucyna Jaworska -Wojtas


There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments 21

 
2500 characters