Cześć kochani <3 Nazywam się Sandra, mam 24 lata i od 8 roku życia zmagam się z niedowładem spastycznym czterokończynowym, z podejrzeniem rodzinnej paraplegii spastycznej. W 2019 roku została mi wszczepiona pompa baclofenowa, która miała umożliwiać większą sprawność, lecz niestety od dwóch lat poruszam się na wózku inwalidzkim, który jest moim jedynym środkiem transportu. Przez swoją niepełnosprawność w stopniu znacznym, czyli całkowitej niezdolności do pracy nie mogę podjąć się zatrudnienia, żyje z renty socjalnej.

Muszę jeździć co trzy miesiące do Gdańska, żeby doładować lek w mojej pompie. Jednak dojazdy do Gdańska są dla mnie ogromnym wyzwaniem. Nie mogę skorzystać z transportu publicznego, bo nie jest on dostosowany do mojego wózka. Jedynym ratunkiem jest auto mojego chłopaka, który jest moim aniołem stróżem i opiekunem. Ale auto też ma swoje lata i często się psuje. Naprawa kosztuje nas fortunę.

Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Potrzebuję zebrania 10 000 zł na pokrycie kosztów dojazdów do lekarzy. To dla mnie bardzo ważne, bo dzięki temu będę mogła kontynuować leczenie i nie martwić się o przyszłość. Każda złotówka się liczy i będzie dla mnie wielkim wsparciem.

Z góry dziękuję Wam za okazane serce i życzliwość. Nie wiem, jak Wam się odwdzięczyć, ale mam nadzieję, że kiedyś będę mogła pomóc komuś tak, jak Wy pomagacie mi. Jeśli możecie, proszę też o udostępnianie tej zrzutki w swoich mediach społecznościowych, aby dotarła do jak największej liczby osób.