Powoli walczymy z nadciśnienie płucnym Vesny (swoją drogą nie wiedziałem że Viagra ma zastosowanie w takich przypadkach). W aptece zapewnienie że "to dla chorego psa" nie brzmi chyba wiarygodnie. Vesna jest z tego doraźnego leczenia bardzo zadowolona, gdyż tabletkę przemycamy w pysznym parówkowym kawałeczku. Po schodach psina przebywa drogę na moich rękach, czego szczerze nie znosi, wychodząc z założenia, że psy bez skrzydeł nie powinny latać. Spacery w zasadzie nie istnieją, mrozy trochę dają nam się we znaki (szybciej się jej układ krwionośny męczy), trudno jej to pojąć, w jej spojrzeniu widzę "co, ja nie dam rady?" po czym próbuje udowodnić swoją rację, szarpiąc smycz. Niestety tylko minutka na dworze i z powrotem do domu ku wielkiemu niezadowoleniu delikwentki. W następnym tygodniu po dalszych badaniach, będziemy wiedzieć na czym stoimy i jakie dalsze leczenie, rokowania i jak trzeba się z tą "stworką" obchodzić.

Vesna już po pierwszych badaniach echokardiograficznych. Wielkość prawej komory powiększona, spłaszczenie przegrody międzykomorowej, duża niedomykalność zastawki trójdzielnej, widoczny prawdopodobny przeciek przez ubytek w przegrodzie międzyprzedsionkowej (do dokładniejszej oceny w dalszej kolejności). Średnio nasilone nadciśnienie płucne. Następne badania już w poniedziałek, tym razem RTG.