Cześć Kochani,

Mam na imię Martyna, mam 30 lat i od 2011 r. zmagam się z rzadkim rodzajem nowotworu ACC - Adenoides Carcinoma Cysticum. Początkowo guz zlokalizowany był w gruczole łzowym, gdzie kilkukrotnie podejmowano się jego resekcji, a także radioterapii. Dało to wyciszenie choroby na pewien czas, jednak po trzech latach doszło do wznowy w oczodole oraz przerzutów do płuc i wątroby. W grudniu 2019 r. podjęłam trudną dla mnie decyzję o przejściu operacji egzenteracji oczodołu, w wyniku czego nie mam prawego oczka. Następnie, w ciągu półtorej roku przeszłam również sześć operacji płuc oraz trzy zabiegi termoablacji wątroby.

Obecnie, w trakcie planowania odbudowy oczodołu, w badaniu kontrolnym nieoczekiwanie wykryto nagłą wznowę guza, który w bardzo krótkim czasie objął newralgiczne struktury wewnątrz czaszki, przez co został uznany jako nieoperacyjny. Szybki rozwój sytuacji w moim przypadku wymaga nagłego działania, w związku z czym, od kwietnia rozpoczynam chemioterapię, która na tą chwilę jest dla mnie jedyną możliwością leczenia. Potrzeba natychmiastowego podania mi leku, tworzy niestandardowe rozwiązanie, w którym muszę opłacić dojazdy oraz zakwaterowanie dla mnie i osoby mi towarzyszącej w innym mieście na czas badań i pierwszego, trwającego pięć dni cyklu chemii. W kolejnych cyklach prawdopobodnie będę mogła być hospitalizowana na oddziale, co finansowo znacznie ułatwi mi sytuację.

Za wszelkie wsparcie dziękuję.