Nie dajemy już rady! Codziennie dostajemy dziesiątki próśb o pomoc, a dodatkowo korzystając z social mediów sami również dostrzegamy psie i kocie nieszczęścia.

Niby nie ma tu dramatu, prawda?

Wielu Polaków przyzwyczaiło się już do widoku psów na łańcuchu z miską wypełnioną rozmoczonym chlebem i biegającymi dookoła szczeniętami, ale nie my. Dla nas taki widok jest przykry do granic.

Chociaż psia rodzinka znajdowała się 2,5h drogi od Krakowa, to postanowiliśmy im pomóc. Próbowaliśmy się zorganizować, lecz nasze zobowiązania nie pozwoliły na tak długi wyjazd z miasta. Całe szczęście mamy wspaniałych wolontariuszy i to właśnie jedna z nich - Dominika pojechała przejąć rodzinkę.

Wszyscy są już z nami. Rozpoczynamy profilaktykę. Mamę czeka zabieg kastracji. Cała rodzinka będzie wkrótce szukać nowych domów.

Jeśli zostaną jakieś niewykorzystane środki z tej zrzutki przeznaczymy je na ratowanie kolejnych zwierzaków ze świętokrzyskiego, bo skala psiego i kociego nieszczęścia jest tam ogromna. :(

Pomóżcie nam w drodze po lepsze! <3