Mam 39 lat…. Jestem żoną… Mamą dwóch cudownych chłopców… Choruję od 14 roku życia...Moja choroba to wiele krętych dróg..Zaczęło się od guza, który uciskał na nerwy odpowiedzialne za chodzenie. W ciągu kilku lat przeszłam 3 operacje, które miały pozwolić mi normalnie chodzić, biegać i cieszyć się życiem. Pomogły mi, ale na krótko.Pięć lat temu zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy nerwów obwodowych i autonomicznych układu nerwowego oraz kanału kręgowego. Znowu zaczęła się walka.W obecnej chwili po operacjach, chemio i radioterapii mam porażenie kończyn dolnych.Po ostatnim półtoramiesięcznym pobycie w szpitalu wróciłam do domu z ogromną raną odleżynową, która leczona była plastrami ze srebrem. Niestety leczenie to nie dało zbyt wielkich rezultatów. Wtedy zaproponowano mi leczenie metodą podciśnieniową.

Terapia podciśnieniowa polega na przyspieszaniu gojenia ostrych i przewlekłych ran poprzez wytwarzanie ujemnego ciśnienia bezpośrednio w ich łożysku. Korzyści terapeutyczne płynące z tej metody to usuwanie tkanek martwiczych, hamowanie wzrostu bakterii, zmniejszenie obrzęku i poprawa przepływu krwi przez okolicę rany. Do terapii wykorzystuje się szereg opatrunków, dobieranych stosownie co do wielkości i głębokości rany i ilości wydzieliny.

Już po czterech dniach było widać rezultaty, odleżyna zaczęła się zmniejszać. Okazało się, że w moim przypadku leczenie tą metodą jest trafione. Jedynym minusem tej terapii jest cena oraz to, że nie jest refundowane. Miesięcznie kosztuje  to 2 000 zł. W chwili obecnej całkowity koszt leczenia pokrywa hospicjum "Empatia" pod którego opieką jestem od 2017 roku. Mnie nie stać na takie leczenie. Dlatego proszę, jeśli możesz pomóż mi uzbierać na kolejne miesiące tego leczenia. Będę wdzięczna za każdą, nawet najmniejszą wpłatę. Dziękuję.